czwartek, 18 lipca 2013

WIELKIE COME BACK!!!!



Hej wszystkim!
Bardzo dawno nas tutaj nie było i pewnie większość o nas zapomniała.
Ale obiecałam takiej jednej El Mo, że powrócimy więc jestem.
Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział ale na pewno niedługo.
Kochamy was pyszczki!!!
Papatki ;****


piątek, 12 kwietnia 2013

16.

Witajcie ponownie. O to reszta rozdziału 16. Chodź chciałbym u jeszcze wstawić jedną scenę ale nie wiem czy ma być w tym czy w następnym rozdziale. Sami zdecydujcie.Miał być w weekend ale w połowie pisania rozdziału nadlecieli kosmici i zabrali mi wenę, prawda Daria? Dziękuje wszystkim czytającym i proszę aby każdy skomnetował rozdział. Dziękuje też tym którzy to już zrobili. Kocham Was!!
Pozdrawiam

***

Ada TV 

-A tak może być?- usłyszałam tuż przy swoim uchu i poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie. Poczułam na barku muśnięcie ust tak lekkie jak trzepot skrzydeł motyla. Zaparło mi dech w piersi by po chwili ruszył z zawrotną prędkością. Jego usta zaczęły wyznaczać ścieżkę w górę mojej szyi. Gdy dotarł do ucha przygryzł lekko jego płatek, na co zadrżałam.
-To dostane te żelki- szepnął wprost do mojego ucha. Wredny mały farbowany Irlandczyk! (przy. aut. Hahaha już myśleliście, że coś będzie a tu nie. Jeszcze was trochę pomęczę, ale już nie długo)
-Może- powiedziałam po chwili aż już w miarę uspokoiłam oddech.
-Wiedziałem, że się zgodzisz- zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
-Nie ciesz się tak Horan. To tylko jedna mała paczka- powiedziałam z wyrzutem- To, co oglądamy??
-Komedie?- odpowiedział pytaniem na pytanie. Wyciągnęłam pierwszą lepszą z półki. Trafiło akurat na Madagaskar 3. Włożyłam płytę do odtwarzacza, szybko w skoczyłam na łózko układając się w najwygodniejszej pozycji do oglądania. Niall usiadł koło mnie a na honorowym miejscu czytaj środku łóżka wylądował koszyk z łakociami. Przez cały film śmialiśmy się jak opętani uszczuplając, co chwile zawartość koszyka, chodź Niall miał w tym największy udział. Gdy film się skończył my dalej śmialiśmy się przypominając sobie zabawne sceny i udając postacie. Niall udawał tańczącego króla Juliana. Widok nie do opisania. Opadliśmy na łóżko dalej chichocząc i nagle był tak strasznie blisko. Jego twarz dzieliły od mojej centymetry. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Utonęłam w jego niebieskich tęczówkach. Moje serce zaczęło galopować jak bym przebiegła maraton. Patrzył w moje oczy szukając w nich przyzwolenia. Ja uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam głową. Powoli Niall zmniejszał odległość między nami aż nasze usta się spotkały. Dotknął moich ust delikatnie jak muśnięcie skrzydeł motyla. Jego usta były słodkie jak najsłodsze żelki, mogłabym ich smakować całą wieczność. Chłopak rozłączył nasze usta i spojrzał mi w oczy. Zobaczyłam w jego oczach radość, podekscytowanie i cos jeszcze.
-Dziękuję za mile spędzony czas- wyszeptał a na jego ustach zagościł uśmiech.
-To tylko oglądanie filmu- wiedziałam, że miał, co innego na myśli.
-Chodźmy na dół sprawdzić czy te wariat nie zdemolowały mi domu- zaśmiałam się. Niall pokiwał głową, chwyciła mnie za rękę i pociągnął na dół.


Alicja TV

Po tym jak ogarnęliśmy się po incydencie z szafą, wróciliśmy z powrotem do salonu. Wszyscy pogrążyli w lekkiej i jakże zabawnej konwersacji (czytaj chłopaki objawiali  swój brak jakichkolwiek szarych komórek, a my to zawzięcie komentowałyśmy). Harry przez cały ten czas intensywnie przyglądał. Z jednej strony trochę mnie to krępowało, ale z drugiej strony cieszyłam się jak Louie gdy dostał marchewkę. Próbowałam skupić się na rozmowie, ale nie bardzo mi to wychodziło. W końcu po chwili, która dla mnie była się wiecznością Harry wstał, podszedł do mnie i szepnął mi do ucha:
- Może pokazała byś mi swój pokój (przy. aut. jestem zboczeńcem xxxxx) ?  - uśmiechnął łobuzersko i mrugnął do mnie. Wstałam z kanapy i udałam się w stronie schodów czując na sobie wzrok wszystkich zebranych w salonie. Usłyszałam za sobą kroki Harryego i wielkie „ Uuuu” wszystkich w salonie. Wywróciłam na nich tylko oczami i weszłam na górę. Stanęłam przed drzwiami pokoju i poczekałam aż poczułam że ktoś za mną stanął.
-Witaj w moim królestwie- powiedziałam i otworzyłam drzwi- Przepraszam za bałagan.
-Nie szkodzi. Naprawdę śliczny pokój powiedział - stwierdził i uśmiechnął się ukazując swoje słynne dołeczki. Usiadłam na łóżku a Curly przyglądał się dokładnie mojemu pokojowi. Zapała między nami niezręczna cisza którą w końcu przerwała Harold siadając obok mnie na łóżku.
-Wiesz.. bo ja chciałem z tobą o czymś porozmawiać-rzekł i wbił wzrok wyraźnie zakłopotany wy pościel na moim łóżku.
-No bo… - zaczął i się zaciął. Chodź też czułam się zakłopotana położyłam delikatnie dłoń na jego ramieniu aby dodać mu otuchy.
-No bo bardzopodobałmisięnaszpocałunekwczasiegrywbutelkęwięcmożeumówiłazemnąnarandkę? (przy. aut. Jestem twoją światłością prawda Malik?? ;) )- Harry wystrzeliłam z siebie słowa z szybkością karabinu maszynowego więc ledwo mogłam do zrozumieć. Chwila… Czy on właśnie zapraszał mnie na randkę? Harry Styles zapraszał mnie właśnie na randkę?!!!!! OMG! Alicja oddychaj. Nie możesz zemdleć zanim mu nie odpowiesz.
-Oczywiście! Z wielką chęcią się z tobą umówię- powiedziałam w końcu. Harry uśmiechnął się najpiękniejszym uśmiechem z świecie i zaśmiał się wesoło chwytając mi mnie w ramiona i obracając jak w tych durnych komediach romantycznych. I w tym momencie czułam się jak w jednej z tych komedii i mimo to byłam na najszczęśliwszą kobietą na tej planecie.






Ada TV

Zeszliśmy na dół i to co zobaczyłam mnie zaskoczyło. W salonie zastałam Lanielle oglądających jakiś film. Tak konkretnie tylko Liam oglądał bo Danielle spała smacznie w ramionach. Jacy oni słodcy. Shipper’ka Lanielle 4ever.
-Hej gdzie się wszyscy podziali?-spytał Niall szeptem żeby nie obudzić Dan.
-Po tym jak Alicja z Harrym poszli na górę, a Daria z Conor’em poszła po paluszki do Tesco (przy. aut. Wedle życzenia kochanie),chłopcy znaleźli barek i w bardzo szybki sposób nie słuchając moich i dziewczyn protestów go opróżnili. Teraz śpią w pokojach gościnnych a dziewczyny ich pilnują- To ja mam barek?! Eh… Daria.
-Wesz będę się powoli zbierał jutro mamy sesje zdjęciową a muszę jeszcze odwieść Dan- powiedział powoli wstają z dziewczyną na rękach. Poszłam mu otworzyć drzwi do frontowe a później w samochodzie.
-Przypilnujesz ich żeby wstali wcześnie. Na 8 musimy być u fotografa?
-Jasne - przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.
-Pa słońce
-Pa wielkoludzie- poczochrał mi włosy, wsiadł do auta i odjechał.
Wróciłam do domu. W salonie dalej siedział Niall. Klepłam obok niego na kanapie, a on od razu przygarnął mnie do siebie. Siedzieliśmy tak w ciszy jakiś czas aż w końcu Niall się odezwał.
-Ja też powinienem się już zbierać- szepnął i popatrzał mi w oczy. Ja tylko pokiwałam głową i wstałam razem z nim z kanapy. Patrzyłam jak ubiera buty i kurtkę szykując się do wyjścia. Popatrzał na mnie i otworzył ramiona. Natychmiast wtuliłam się w niego mocno chcąc tam już zostać na zawsze. Odsunął się lekko ode mnie by muc spojrzeć mi w oczy.
-Zobaczymy się jutro?
-Jasne mężusiu- powiedziałam i lekko zachichotałam. On uśmiechną się od ucha do ucha i również się zaśmiał. Jego oczy lśniły dziwny blaskiem. Pochylił się w moją stronę i się zawahał. W końcu pocałował mnie w czoło, tak delikatnie i opiekuńczo.
-Do widzenia kochana żono- szepnął i podszedł do drzwi.
-Wpadnę rano na śniadanie i zobaczyć jak trzymają się ci idioci- zaśmiałam się krótko i podeszłam w stronę drzwi.
-Pa Niall- powiedziałam i pomachałam mu jeszcze gdy szedł chodnikiem w stronę swojego domu. To był wspaniały i strasznie męczący dzień. Jęknęłam gdy przypomniałam sobie że przez tych dwóch muszę  wcześnie wstać. Oj pożałują tego obiecuje im to.

środa, 27 marca 2013

Info.

Udostępniłyśmy też naszą historie na Tumblr. A więc wszystkich któży posiadają tam konata lub mają takowe konto chcą załorzyć zapraszamy!! 
Buziaki
Panny Creswell

wtorek, 26 marca 2013

15.3

Witajcie myszki w moje. Przepraszam za tak wielkie opóźnienie kochani. Miałam całkowity zastój weny. Nie mogłam sklecić porządnie nawet jednego zdania. To było straszne! Ale przeczytałam kilka romansideł i wena wróciła! Cieszmy się! Rozdział jest długi, tak mi się zdaje. Miałam go wstawić wczoraj ale znowu nie ma wi-fi. Ten rozdział dedykuje wszystkim obserwującym i komentującym m.in. El Mo. Jade Ross, Horan Girl, Cookie Monster, Gummibärchen, Ann Nna, Natalia Nieznane i wielu innym. KOCHAM WAS!!!! 
Pozdrawiam
Ada

***

Ada TV

Gdy Daria wyszła my włączyliśmy EMusic TV4 (Przy. aut. Najlepszy kanał z muzyką pod słońcem) i zaczęliśmy śpiewać co akurat leciało. To naprawdę epicki widok gdy Narry próbuje śpiewać i tańczyć Beyonce - Single Ladies. Wszyscy turlali się ze śmiechu na ten widok. W między czasie przyszła reszta wesołej gromadki smerfów czytaj  One Direction wraz ze swoimi smerfetkami czytaj Eleanor i Perrie. Oczywiście chłopcy mam je przedstawili na co ja i Perrie rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
-Jak ja dawno Cię nie widziałam. Kopę lat…- zaczęliśmy terkotać jak przekupki na targu, a Zayn patrzył się zdziwiony.
-Przecież mówiłam Ci że znam Perrie, Malik- powiedziałam i wywróciłam na niego oczami.
-Ale skąd?
-Długa historia. Powiedzmy że panna Thirlwall nas zapoznała ze sobą- powiedziałam. Wszyscy rozsiedli się na kanapie i poduchach. Miałam już usiąść gdy usłyszałam znowu zamieszanie przed drzwiami. Wróciłam się do holu i przyłożyłam ucho drzwi. Usłyszałam dwa głos jeden Daria a drugi męski. Skądś kojarzyłam ten głosy.
-Dziękuję za wspaniałą randkę- powiedziała Daria. Za drzwiami stoi Daria z swoim Panem X. Kim że bym był gdyby nie skorzystała z okazji i nie podejrzała kto to. Uchyliłam lekko drzwi i zobaczyłam jak ta mała wredota całuje się z nikim innym jak z Conor’ em Maynard’ em! Oj no to się zabawimy. Otworzyłam jednym ruchem drzwi na oścież i krzyknęłam:
-Co ty sobie myślisz fagasie? Żeby całować mojego Styles’ a przed moim domem! Szczyt wszystkiego!!- wciągnęłam Darię do środka i zatrzasnęłam drzwi przed nosem Pana M. Ich miny były powalające. Po chwili usłyszałam pewien ktoś zaczął walić w drzwi.
-Ej! Wpuść mnie!- Powiedziałam na migi Darii że ma być cicho i uchyliłam drzwi.
-I jeszcze mi się wydziera pod drzwiami! Co za bezczel!- w końcu wybuchłam śmiechem a Daria wraz ze mną. Zaczęłyśmy się turlać po podłodze jak skończone wariatki a Maynard patrzył na nas.. no jak na wariatki.
-To pewnie jest Ada, tak? Ta nieźle szurnięta, wiecznie zaczytana, potrafiąca nieźle przyłożyć starsza siostra Darii?- uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam rękę żeby się przywitać co wyglądało z deka dziwnie ponieważ leżałam na ziemi. Uścisnął dłoń i przy okazji podniósł mnie z podłogi.
-Dziękuję i widzę że ta wredota Ci o mnie opowiadała. Dziękuję za jak że trafny opis siostrzyczko.
-Nie ma za co. A teraz może by mnie ktoś by poniósł?
-W snach kochanie w snach- powiedziałam ale Maynard oczywiście musiał pobiec swojej dziewczynie na ratunek. Pantoflarz.
-Dobra. Chodźcie, reszta też chce poznać pana X- wepchnęłam ich do salonu a wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę.
-Patrzcie kogo znalazłam pod drzwiami wymieniających się śliną- wyszłam za parki i usiadłam z powrotem na fotelu w ramionach Niall’a. Mogę się do tego przyzwyczaić. Wszyscy zaczęli się witać z Conor’em. Nudziło nam się więc zaczęliśmy myśleć co by tu robić. Wszyscy zgodzili się na tradycyjną grę w butelkę. Odsunęliśmy kanapę pod ścianę i usiedliśmy w kręgu.
-To kto zaczyna??
-Ja mogę- krzyknął Harold i zakręcił butelką, która musiała akurat zatrzymać się na mnie. Niech to szlag!
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie- odpowiedziałam a Harry chwilę się zastanawiał aż w końcu się odezwał z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-Kiedy ostatnio zaliczyłaś 69?
-Co?! Nie powiem Ci tego, o nie- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką.
-Oj nie bądź taka. Musisz powiedzieć . Takie są zasady- westchnęłam głośno i schowałam twarz w poduszce po czym pokazałam dwa palce.
-Dwa dni? Dwa tygodnie? Dwa miesiące?- po każdym pytaniu kręciłam głowa na nie a oczy Harry’ ego i nie tylko jego stawały się coraz większe.
-Dwa lata- szepnęłam i schowałam twarz w poduszkę. Przyjrzałam się im. Nie ukrywali zdziwienia, ale niektórzy czytaj Lou i Hazz wgapiali we mnie gały jak bym była jakimś  wybrykiem natury. Przyjemne to nie było. Jedynie Liam zachowywał się normalnie, ponieważ on wie o mnie wszystko, nawet takie rzeczy.
-Możemy grać już dalej?- Liam walnął chłopaków po głowach i powiedział
-Jasne słońce. Kręć- zakręciłam butelką i zgadnijcie na logo wypadło… oczywiście że na Harry’ego! Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie- odpowiedział od razu. Dobrze Harry. Uśmiechnęłam się diabelsko i powiedziałam:
-Masz pocałować Alicje w usta przez przynajmniej 5 sekund- powiedziałam po czym Alicja zaczęłam mnie mordować wzrokiem a Harry uśmiechnął się tylko pod nosem i wyciągnął rękę w jej stronę. Jeszcze mi za to podziękują wiem to.
-Kiedy doliczę do 5 możecie się od siebie oderwać, jeśli będziecie mogli- to ostatnie powiedziałam ciszej tak że tylko Liam i Niall którzy siedzieli koło mnie to usłyszeli, na co oboje się zaśmiali.
-No to do dzieła Harold.

Alicja TV

Jak ona tak mogła. Mam ochotę zrobić jej coś złego. Ale z drugiej strony cieszyłam się jak dziecko które dostało cukierka. Tak strasznie chciałam go pocałować. Od zawsze, odkąd pierwszy raz go zobaczyłam w telewizji, a jeszcze bardziej kiedy spotkałam go, zaczęłam poznawać naprawdę.
-No to do dzieła Harold- powiedziała Ada a Harry chwycił delikatnie moją twarz w swoje dłonie i spojrzał w moje oczy szukając przyzwolenia. Ja tylko uśmiechnęłam się lekko na co on wpił się zachłannie w moje usta. O mój Boże i Wszyscy Święci!!!! Jakie on ma boskie usta! Takie miękkie, słodkie, ciepłe, delikatne. Nagle wszystko wokół zniknęło. Byliśmy tylko my i nasze ust złączone w pocałunku. Czułam się tak szczęśliwa, że mogłabym góry przenosić. I bezpieczna w jego ramionach. Mogłabym tak trwać przez resztę wieczności ale niestety musieliśmy się od siebie oderwać.
-No nieźle. Minuta osiemnaście. Myślałam że już się od siebie nie oderwiecie- zaśmiał się z nas Daria a z nią reszta. Ja oczywiście spaliłam buraka i schowałam głowę w piersi. Harry przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy.
-Harreh teraz ty kręcisz- przypomniał mu Pan Marchewka.
-Już się robi kochanie- (przy. aut. Ah ten Larry Prawda Daria?) zakręcił butelką i wypadło na Irlandczyka.
-Nasz kochany Leprechunek’ u co wybierasz?
-Wyzwanie- powiedział wesoło blondynek.
-Masz wejść do szafy, składziku czy innego ciasnego pomieszczenia w tym domu na 5 minut z panną Creswell- powiedział skacząc wzrokiem od Niall’a do Ady.

Ada TV

Hahaha Widzę że Harry się mści za poprzednie zadanie, więc niech tak będzie. Popatrzyłam na blondyna a on uśmiechnął się do mnie delikatnie i chwycił moją dłoń. Poszliśmy w stronę Darii, która trzymał mam otwarte drzwi do schowka na miotły. Jak że romantycznie. Weszliśmy do środka.
-Do zobaczenia za 5 minut- powiedział Harry i zamknął drzwi. Ogarnął nas mrok ale po chwili oczy przyzwyczaiły się do ciemności i mogłam zobaczyć kontury. Niall stał i wyraźnie mi się przyglądał.
-To co robimy?- spytałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Siadamy?- pokiwałam głową. Usiadłam naprzeciwko niego, ale on przyciągnął mnie do siebie i obrócił tak że siedziałam między jego nogami opierając plecy o jego klatkę piersiową. Siedzieliśmy tak w ciszy. Nie potrzebując rozmowy. Po prostu ciesząc się sobą. Napawałam się siłą i ciepłem jego ramion, fakturą jego klatki piersiowej.  Chodź przytulał mnie tak wiele razy nigdy nie mogę pozbyć się dreszczyku emocji gdy czuje jego ramiona na swoim ciele.
-Chce Ci się grać dalej z nimi?- spytałam przerywając ciszę.
-Nie za bardzo. A co proponujesz?- chodź siedziałam do niego tyłem widziałam ten jego figlarny uśmieszek.
-Moglibyśmy pójść na górę, rozwalić się u mnie na łóżku i obejrzeć jakiś durnowaty film- powiedziałam a on przez chwilę trawił tą informacje.
-Zgadzam się. To jak im uciekniemy?- powiedziałam tuż przy moim uchu muskając je swoim oddechem co mnie na chwile rozproszyło.
-To proste- wytłumaczyłam mu jak że skomplikowany - ta jasne- plan. Teraz trzeba czekać aż po nas przyjdą i nam otworzą drzwi. Po dłuższej chwili usłyszeliśmy kroki zmierzające w naszą stronę. Wstaliśmy.
-Gotowy?- spytałam a on pokiwał głową. Wskoczyłam mu na plecy i czekaliśmy aż otworzą drzwi.
-Starczy tego dobrego…- wywód Harry’ego został przerwany przez wybiegającego jak kamień z procy Niall’a który popędził nie zważając na zdziwione miny przyjaciół na górę. Zatrzymał się dopiero gdy staliśmy w moim pokoju. Zeskoczyłam z pleców blondyna i pobiegłam zamknąć drzwi i zasunąć klapę na rurę do kuchni.
-Ok to teraz możemy zabrać się za oglądanie filmów- wyszczerzyłam się do Niall’a ale on nie odwzajemnił uśmiechu.
-Co jest?- spytałam automatycznie zmieniając wyraz twarzy na smutny.
-Jestem głodny- powiedział a ja wybuchłam śmiechem. No tak. Cóż by innego.
-Poradzimy coś na to- puściłam mu oczko i skierowałam się do łóżka. Sięgnęłam pod nie i wyciągnęłam koszyk pełen słodyczy, napoi i inny przekąsek. Irlandczykowi zaświeciły się oczy ze szczęścia.
-Żelki są moje!- powiedziałam od razu ale widząc jego zasmuconą twarz dodałam:
-Ale jeśli się postarasz to może CI jedną paczuszkę oddam- udałam się do regału żeby wybrać jakiś film.
-A tak może być- usłyszałam tuż przy swoim uchu i poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie.

wtorek, 12 marca 2013

15.2

Witam moich ludków. A oto część 2 rodziału 15. W tym o to rozdziale pojawi się pierwsza z naszych przyszłych par ;) Wyszło mi strasznie romantycznie. Miało być inaczej ale jest jak jest. Moja wena i pomysłowość jest nie przewidywalna. Tak sie zastanawiam czy nie zrobic trzeciej części tego rozdziłu ponieważ znowu nie zmieściłam wszystkiego tego co chciała. Zobaczy się. Pewna osoba prosiła abyśmy wstawiły swoje zdjęcia ale ja, jak to ja wymyśliłąm że może zrobimy twitcam a ten weekend. Jeszcze nic nie jest pewne ale proszę napiszcie w komentarzu czy bylibyście chętni na takie coś. A teraz miłego czytania
Pozdrawiam
Ada

***

Daria TV


Wskoczyłam do auta Conor’ a które już czekało pod moim domem. 

-Cześć- przywitałam się i cmoknęłam właściciela samochodu w policzek.
-Hej Curly- uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów.
-Co dzisiaj robimy?
-Pokaże Ci pewne miejsce- uśmiechnął się tajemniczo i ruszył z pod domu z piskiem opon. Nie protestowałam. Lubię szybką jazdę. Po niezbyt długiej chwili zajechaliśmy pod wielki budynek.
-Gdzie jesteśmy?- spytałam go, a on się tylko zaśmiał i pociągnął mnie w stronę budynku. Gdy podeszliśmy bliżej zboczyłam napis „ London Palladium”. Po co my idziemy do teatru?
-Conor, po co mnie tam ciągniesz? Przecież wiesz, że nie lubię siedzieć na tych dennych sztukach nie wiadomo o czy- powiedziałam i pociągnęłam go, aby stanął ze mną.
-Wiem, dlatego nie będziemy oglądać żadnej dennej sztuki nie wiadomo, o czym jak to nazwałaś- powiedział i pociągnął mnie z powrotem w stronę budynku.
-Więc, po co tam idziemy?
-Niespodzianka- mrugnął do mnie.
-Jak ja nienawidzę niespodzianek- westchnęłam już trochę zdenerwowana.
-To też wiem, ale masz taką słodką minkę jak się złościsz- zaśmiał się i pstryknął mnie w nos.
-Grabisz sobie Maynard. Ja wcale nie jestem słodka!!!- krzyknęłam, a on znów się zaśmiał. Szynkowata szynka najgorszej, jakości. (przy. aut. Autentyczny tekst Darii. Jak się wkurzy to tak mnie wyzywa hehe ; p )
-Jesteś słodka. Nawet nie wiesz jak bardzo - szepnął mi do uch a mi się zrobiło automatycznie gorąco. Zaraz się chyba zarumienię. Daria ogarnij się! - krzyknęłam na siebie w myślach. Conor wprowadził nas do środka i zaczął gadać z gościem w recepcji. Nawet tu ładnie, ale to nie mój styl. Po chwili wrócił Conor. Znowu zaczął mnie ciągnąć w nieznanym mi kierunku, aż doszliśmy po starych drewnianych drzwi.
-Zamknij oczy- powiedział i stanął za mną.
-Niby, czemu?
-Oj nie marudź tylko zamknij- jego widocznie bardzo to wszystko bawiło, ponieważ ciągle chichotał. Z niewyobrażalnym trudem zrobiłam to, o co prosił.
-Tylko nie podglądaj- pokiwałam głową i usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Chwycił moją rękę i tym razem bardzo ostrożnie zaczął ciągnąć mnie za sobą. Kurczę korciło mnie żeby otworzyć oczy, ale przecież obiecałam.
-Uwaga schody- szepnął tuż przy moim uchu. Weszliśmy po schodach by znaleźć się w jakimś wielkim pomieszczeniu. Mam dobry słuch. Przeszliśmy jeszcze kawałek aż chłopak się zatrzymał a ja razem z nim.
-Możesz otworzyć oczy- zrobiłam to natychmiastowo i aż mi dech zaparło. Staliśmy a środku wielkiej sceny a przed nami rozciągało się morze bordowych krzesełek.
-A teraz wyobraź sobie, że te wszystkie miejsca są zapełnione a ty śpiewasz dla tej całej masy ludzi. Nie zwykłe uczucie- przytulił mnie od tyłu a ja oparłam głowę o jego pierś. Staliśmy tak przez jakiś czas podziwiając ten widok i pogrążając się w swoich myślach.
-To, co chciałabyś tu zaśpiewać?- spytał przerywając ciszę.
-Co?! Nie!- zaprotestowałam od razu.
-I tak wiem, że chcesz- powiedział i pobiegł za kulisy z dwoma mikrofonami a w tle można było usłyszeć pierwsze dźwięki piosenki.
-Ukartowałeś to?
-Ależ oczywiście ty zaczynasz- skłonił się i wskazał na mnie, a ja zaczęłam śpiewać.

All along it was a fever
A cold sweat hot had a believer
I threw my hands in the air 
I said show me something
He said if you dare come a little closer
Round and around and around and around we go
Oh, now, tell me now, tell me now, tell me now you know
Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like 
I can't live without you
And it takes me all the way
I want you to stay

Przy ostatnich słowach spojrzałam mu głęboko w oczy zaglądając w głąb jego duszy. On uśmiechną się delikatnie i zaczął śpiewać swoją zwrotkę. Robił to tak pięknie. Z uczuciem jak by słowa które śpiewał były prawdziwe.  Spojrzałam mu w oczy i zaczęliśmy śpiewać razem.


Ohhh, the reason I hold on
Ohhh, 'cause I need this hole gone
Funny you're the broken one but 
I'm the only one who needed saving
Cause when you never see the light 
It's hard to know which one of us is caving.

Masze głosy zgrały się ze sobą tworząc piękną harmonie. Jego oczy były hipnotyzujące i były tak blisko. Dosłownie centymetry od moich. Skończyliśmy śpiewać a Conor przybliżył się jeszcze bardziej. Chwycił mnie w taili i wpił się w moje wargi. O ja pierdole!!! Jakie on ma boskie usta!!! Całował mnie tak delikatnie. To była nasza chwila i nic innego się w tej chwili nie liczyło. Oderwał się od moich ust i spojrzał mi w oczy.
-Jesteś wyjątkową dziewczyną. Znam Cię tydzień a ty zawładnęłaś moim życiem i… moim sercem. Ja Cię…- przerwałam mu i wpiłam się na powrót w jego wargi. Od razu odwzajemnił pocałunek.
-Ja Cię też- powiedziałam a ten wariat podniósł mnie i zaczął kręcić nami dookoła.
-Puść mnie wariacie. Jestem ciężka- on się tylko zaśmiał i postawił mnie na ziemi.
-Ty chyba się w lustrze nie widziałaś kobieto- powiedział a ja wywróciłam tylko na niego oczy. Pocałował mnie w czubek głowy a ja wtuliłam się w jego pierś. Mogę powiedzieć szczerze że to mój najlepszy dzień w życiu.





wtorek, 5 marca 2013

15.1

Witam lud mój umiłowany! Hahahaha ale poetycko wyszło ;o Proszę o to rozdział ale dopiero jedo pierwsza część ponieważ jeśli miłabym napisać na raz cały to bym nie dała rady. Ten rozdział dedykuej El Mo, która leży teraz w trumnie ale i tak czyta nasze opowiadanie, i która wkońcu napisała nowy rozdział. Druga część nie wiem kedy się ujawni ale już nie długo więc czytajcie i komentujcie ;)
Pozdrawiam
Ada

***

Alicja TV
Po chwili wyszedł Harry, niestety lub stety  już ubrany w różowe spodnie Istvana i  białą koszulkę z napisem „POLSKA’’ (przy. aut. Akurat mam taką na sobie i naprawdę jest mojego brata).
- Ślicznie Ci w różowych spodniach. Jesteś w nich bardzo męski - zaśmiałam się, a on chyba się zdenerwował.
-Tak myślisz? To masz- powiedział rzucając mnie na łóżko i zaczął gilgotać.
-Hazz …przestań …proszę...Harry-mówiłam między napadami śmiechu. Harry uniósł na ma mnie brwi i dalej gilgotał.
-Jesteś najprzystojniejszy, najbardziej seksownym i męskim facetem jaki chodziła po tej ziemi, ale proszę przestań już-a on zabrał ręce i usiadł na mnie okrakiem.
-Naprawdę?- spytał i pochylił się nade mną tak że nasze nosy się stykały i popatrzył mi głęboko w oczy. Ja tylko pokiwałam głową poniekąd dlatego że jeszcze łapałam oddech po tej męczarni którą mi zgotował a jednocześnie dlatego że był tak strasznie blisko z tymi swoimi hipnotyzującymi oczami i zniewalającym oddechem.
-Może najpierw zaprosisz ją na kolacje a nie od razu ją do łóżka ciągniesz. Trochę kultury Hazz- w drzwiach stał Liam i przyglądał się nam z lekkim uśmiechem.
-Ładne spodnie- dodał, a Harry za to próbował w niego rzucić poduszką ale ten mu uciekł ze śmiechem. Harry zszedł ze mnie i pociągnął mnie za sobą do salonu. Oślepił nas blask flesza.
-Czyż Harry nie wygląda oszałamiająco w tych różowych spodnia?-mówiła jednocześnie pisząc Liam na swoim iphone’nie- Fanki będą zachwycone.
-Powiedz że nie wstawiłeś tego zdjęcia na twitter’a?- spytał Harry a Liam pokręcił tylko przecząco głową.
-Jesteś martwy Payne- powiedział Harry i zaczął gonić się z Liam’em po całym domu. Po jakiejś półgodzinie dali sobie spokój choć Harold dalej był zły.
Ada TV
Obudziłam się po kilku godzinach całkowicie wypoczęta dalej w ramionach Niall’a było mi tak przyjemnie, że mogłabym leżeć już i nic więcej nie robić. Tylko czuć jego ramiona tulące mnie do siebie. Po prostu poezja. Uniosłam nieznacznie głowę by zobaczyć czy jeszcze śpi i napotkałam paczydełka wpatrujące się we mnie.
-Hej- szepnęłam cichutko by nie burzyć tej chwili.
-Witaj śpiochu- powiedział równie cicho i uśmiechnął się  ukazując swój aparat na zęby.
-Długo już nie śpisz?- spytałam i oparłam się brodą o lego pierś.
-Od jakiegoś czasu                                                                                                                               
-A co porabiałeś przez ten czas?
-Przyglądałem się… tobie- powiedział zawstydzony. Jaki on uroczy- I pokojowi. Naprawdę ciekawie zrobiony.
-Dziękuję. Starałam się.
-Sam to wszystko zrobiłaś?
-W większości. Chodź fototapeta to zasługa Aleksa. Ja wybrałam zdjęcie on załatwił resztę. Fajnie mieć fotografa rodzinie- uśmiechnęłam się pod nosem. Dobra my tu gadu gadu  a wy nie wiecie jak w ogóle wygląda ten mój pokój. Mam naprawdę duży pokój chodź go zawsze zagracę. Wchodząc naprzeciwko  mamy moją rurę strażacką. Po prawej ścianę z fototapetą. Na środku pokoju stoi  wielkie łóżko za nim znajdują się wielkie okna, a naprzeciwko niego komoda i obok biurko. Koło łóżka oczywiście znajduje się szafka nocna a przy niej kojec Lany w którym właśnie sobie pochrapuje. Dalej po prawej od łóżka wisi wiklinowy fotel,  w który zawsze czytam. Na ostatniej ścianie stoi szafa i regał zapełniony całkowicie książkami i drzwi do łazienki. Muszę chyba kupić następny, ponieważ i tak większość  z nich leży na biurku komodzie i podłodze. Ściana naprzeciwko łóżka jest fioletowa, a reszta ścian pomarańczowa. Na fioletowej ścianie znajdują się nazwy moich ulubionych zespołów zaczynając oczywiście od 1D, poprzez The Beatles, Metallica, Iron Maiden, Happysad, Paramore, Yiruma, Strach na Lachy, Adele, Akurat, Beyonce, Alicia Keys, Blood On The Dance Floor, Ed Sheeran, The Script i wiele innych(przy. aut. Mogę tak wymieniać w nieskończoność).

Kto zgadnie z jakiego to filmu ujęcie temu dedykuje drugą część rozdziału 15 ;)
Tak nawiasem mówiąc to mój ulubiony film ;)
-Jestem głodny - Niall zrobił minę zbitego psa, a ja się tylko zaśmiałam.
-To chodź- wstałam i pociągnęłam w stronę rury. Zjechaliśmy do kuchni, a blondynek usiadł grzecznie jak aniołek i czekał na mój ruch.
-Jesteś bardzo głodny?- spytałam a on pokiwał energicznie głową
-A poczekasz 20 minut?- znów pokiwał głową, więc wzięłam się do roboty. Wstawiałam szybko ryż w torebkach do garnka. Wyjęłam mięso z lodówki. Pokroiłam je w grubą kostkę i wrzuciłam na patelnie wcześniej polaną oliwą. Przyprawiłam i dokładnie wymieszałam. Wyjęłam tym razem warzywa z lodówki i je również pokroiłam i dorzuciłam do mięsa. Podeszłam do szafki i wyjęłam… wino. Wlałam trochę, no może więcej niż trochę na patelnie. Przechyliłam patelnie nad palnikiem i podpaliłam. Alkohol odparował ale zamiast tego powstał piękny sos. Dodałam jeszcze do tego łyżkę śmietany wymieszałam i gotowe. Wyjęłam największy talerz jaki miałam, wyspałam na niego ryż wylałam i zawartość patelni. Postawiałam talerz przed Niall’em, a ten uśmiechnął się jak by wygrał w totka.
-Zostaniesz moją żoną?- spytał a ja zaśmiałam się.
-Ależ oczywiście. To zaszczyt być żoną Niall’a Horan’a- powiedziałam, a ten wziął mnie na ręce i okręcił do koła. Postawiał mnie na ziemi i pobiegł wcinać swój posiłek. Wariat, ale jaki uroczy. Ach chyba się zakochuje. Weszłam do salonu i zastałam tam Liam’a, Dan, Harry’ego, Alkę i Darię. Brechtali się z czegoś w tv. Oglądani Top Gear! Co za mendy. Nie zawołali mnie.
-Wredoto, czemu nie wołasz mnie na Top Gear?- krzyknęłam na Darię. Ta tylko wzruszyła ramionami.
-Tak słodko spaliście. Nie chcieliśmy was budzić- odpowiedziała za nią Alicja. Ta jasne.
-Pewnie jak zwykle zapomnieliście o mnie i tyle-  zła glebłam na jedną z poduszek (foteli). Oglądając trochę mi się humor polepszył ale dalej byłam zła. Po chwili do salonu wbiegł szczęśliwy Horan i rzucił się na mnie.
-Hahaha Horan złaź jesteś ciężki
-To się przesuń- powiedział również się śmiejąc.
-Ok, ok-  przesunęłam się tak że on siedział na poduchię a ja w jego za ramionach. Nie powiem podobało mi się.
-Witaj żono- powiedział uśmiechnięty.
-Siema mężu. Najedzony?- pokiwał głową i zrobił taką słodką minkę.
-Ale mam już ochotę na obiad- powiedział, a ja zachichotałam. Głodomorek uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie do siebie. Chciałam wrócić do oglądania gdy spostrzegłam że wszyscy się na nas gapią. Szturchnęłam Niall’a i wskazałam głową na resztę.
-No co?- spytał blondynek.
-Żono?- spytał Liam.
-Mężu?- dodała Dan.
-Czy my o czymś nie wiemy?- Daria popatrzała się na nas tym swoim wzrokiem i poruszyłam zabawnie brwiami.
-Dałam mu jeść to spytał się czy zostanę jego żoną a ja się zgodziłam. Takie biedactwo, nie ma kto mu gotować. Tego głodomora trzeba karmić hurtowo a ja już mam wprawę- zaśmiałam i poczochrałam mu włosy. Reszta również się zaśmiał i wróciliśmy do oglądania. Naglę usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Daria wyjęła szybko telefon i odczytała widomość.
-Wychodzę- powiedziała i ruszyła do przed pokoju.
-Pozdrów Pana X- krzyknęłam jednocześnie z Alką, po czym dodałam- I przyjdź przed dwunastą. Nie będę schodzić Ci drzwi otwierać.
-Spoko. Nara- krzyknęła i już jej nie było. Chłopaki i Dan patrzyli na nas z pytaniem w oczach.
-Daria spotyka się z jakimś goście od tygodnia ale nie chce nam powiedzieć kto to jest więc go nazwaliśmy „Panem X”- wytłumaczyłam, a oni pokiwali tylko głową i wrócili do oglądania.

środa, 27 lutego 2013

14.



Witajcie miśki. Przepraszam za opóźnienie ale w weekend nie było mnie w domu a jak chciałam w poniedziałek dodać to okazało się że w internacie nie działa internet. Myślałam że naprawią ale mają to w dupie więc teraz siedzę w bibliotece szkolnej. Rozdział poświęcony głównie Alicji ( Kocham Cię skarbie ;****) ponieważ w zeszłym tygodniu miała urodzinki. Więc stara kwoko masz rozdział z swoim mężem. Jeszcze raz przepraszam
Buziaki
Ada

***

Ada TV

Obudziłam się, gdy ktoś kładł mnie na łóżko. Poczułam, że ten ktoś zabiera delikatnie swoje ramiona i próbuje odejść. Nie tak szybko. Chwyciłam szybko jego rękę. Odwrócił się a mnie pochłonęły do reszty jego błękitne tęczówki.
-Zaśpiewasz mi jeszcze? Żebym mogła szybciej zasnąć?- Spytałam niepewnie patrząc w podłogę. Uniósł delikatnie mój podbródek, czego się po nim nie spodziewałam.
-Oczywiście- się uśmiechnął się szeroko ukazując aparat. Odwzajemniłam uśmiech. Zrobiłam mu miejsce na łóżku. Położył się a ja delikatnie wtuliłam się w jego pierś. Zaczął śpiewać i głaskać mnie po głowie. Po chwili już odpłynęłam. Mogłabym tak zasypiać codziennie do końca świata - pomyślałam jeszcze przed zaśnięciem.

Alicja TV

Wróciliśmy do domu. Strasznie martwiałam się o Adę. Z resztą jak wszyscy.  Oczywiście wiedziałam o jej chorobie, ale i tak się przestraszyłam.  Rzadko miewa te ataki. Zapominamy, że jest chora dopóki nie dzieję się coś takiego. Niall zaniósł Adę na górę i coś czuję, że prędko nie wróci. Wszyscy siedzieli w salonie przygnębieni tą całą sytuacją. Nie chciałam tak siedzieć i się ciągle zamartwiać.
-Kto się idzie ze mną na spacer?
-Ja- odpowiedział Harry po tym jak inny nie raczył odpowiedzieć na moje pytanie.
-Niech tu siedzą i się kiszą a my idziemy na gorącą czekoladę- powiedział, a ja pokiwałam głową, że się zgadzam. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
-To gdzie idziemy?- Spytałam po kilku minutach marszu.
-Znam kawiarnie gdzie podają najlepszą gorącą czekoladę w całym UK i właśnie do niej zmierzamy- odpowiedział i uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
-Mmm już się nie mogę doczekać- zaśmiałam się cicho a on wraz ze mną. Doszliśmy w ciszy do kawiarni. Harry oczywiście się kamuflował żeby go nikt nie skojarzył i na szczęście się to udało. Weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik najbardziej oddalony od reszty tak abyśmy mogli swobodnie rozmawiać. Harry poszedł zamówić a ja rozsiadłam się wygodnie na swoim krześle. Po chwili Harry szedł już z naszymi napojami. Podał mi jeden kubek, a z drugim usiadł naprzeciwko mnie. Upiłam łyk gorącej cieczy.
-Pyszne - wymruczałam i wróciłam do picia.
-Mówiłem - powiedział i wygiął ust w lekkim uśmiechu. Zaczęliśmy rozmawiać popijając, co jakiś czas czekoladę. Tak lekko mi się z nim rozmawiało. Zdałam sobie właśnie sprawę, że nie rozmawiam z Harrym z 1D tylko z Harry z Homles Chapel. Tego zabawnego zboczonego a jednocześnie uroczego chłopca a jednak tak niezwykłego. Po kilku kubkach gorącej czekolady postanowiliśmy przejść się do parku, aby trochę odetchnąć świeżym powietrzem. Szliśmy tak cały czas się śmiejąc, ponieważ Harry cały czas żartował. Gdy doszliśmy wreszcie do parku opadliśmy zmęczeni po tych całych śmiechach.
-Ładnie tu- stwierdziłam po tym jak już nasze oddechy wróciły do normy. Wokół rosły same płaczące wierzby a przed nami znajdował się staw na którym pływało mnóstwo kaczek i łabędzi. Siedzieliśmy tak w milczeniu ciesząc się tym widokiem i swoją obecnością. Maszą ciszę przerwał grzmot.
-Burza się zbliża. Musimy biec sprintem do domu jeśli nie chcemy zmoknąć- powiedział Harry. Pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy przed siebie. Nie za dobrze mam to szło, ponieważ co chwile wybuchaliśmy śmiechem nie wiadomo z czego. Niestety gdy dobiegliśmy do domu byliśmy już cali przemoczeni. Stanęliśmy przed drzwiami łapiąc oddech. Spojrzeliśmy sobie w oczy a mnie pochłonęły jego zielone tęczówki.
-Jesteś piękna- szepnął i założył mi zbłąkany kosmyk za ucho. Ja oczywiście musiałam spalić brak więc pochyliłam szybko głowę aby tego nie zauważył. Jednak ten uniósł mi dwoma palcami podbródek i przygniótł mnie swoim spojrzeniem. Przybliżył się do mnie. Nie mówcie mi że chce zrobić to o czym właśnie myślę. A zgaduje że wiecie o czym myślę.
-Naprawdę- poczułam jego oddech na swojej twarzy. Przymknęłam powieki i po chwili poczułam jego miękkie wargi na swoim… policzku. (przy. aut. Chcieli byście ale nie hahahaha ach ta wredna ja ;D ) Rozkoszowałam się tym uczuciem przez chwile po czym otworzyłam oczy i spojrzałam jeszcze raz w jego magiczne oczy.
-Dziękuję za spacer- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Odwzajemnił uśmiech.
-Nie ma za co. Świetnie się bawiłem- stwierdził. Weszliśmy w końcu do domu cali mokrzy.
-Ada nas zabije jak jej zamoczymy całe mieszkanie. Chodź- powiedziałam i pociągnęłam go do jednego z pokoi gościnnych. Przebiegliśmy szybko do łazienki żeby nie narobić mokrych plam.
-Możesz wziąć prysznic. Tu masz ręczniki. W kabinie jest jakiś żel pod prysznic. Ubrania wrzuć do kosza na brudną bieliznę. Przyniosę Ci jakieś cuchy na zmianę. Idę na górę się przebrać jak coś to krzycz- skończyłam swój monolog i skierowałam się do drzwi.
-Jak dla mnie to możesz się przebierać tutaj- powiedział i poruszył zabawnie brwiami.
-Zboczeniec- stwierdziłam i rzuciłam w niego ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Usłyszałam za sobą jego gromki śmiech. Pobiegłam szybko na górę. Wpadłam do pokoju chwyciłam pierwsze lepsze ciuchy z wierzchu, czytaj szare leginsy i białą długą koszulkę z nadrukiem i wskoczyłam pod prysznic. Umyłam się ekspresowo. Wytarłam do sucha ciało a włosy owinęłam ręcznikiem. Ubrałam się i skierowałam się do pokoju Ady. Gdy tam weszłam zastałam śliczny widok. Ada leżała wtulona w Niall’a, a on trzymał ją mocno w ramionach opierając swój podbródek o czubek jej głowy. Obole spali. Ten widok trzeba uwiecznić. Pobiegłam szybko po aparat. Wróciłam i zrobiłam im kilka fotek. Naprawdę słodki widok. Podeszłam do szafy i tak żeby ich nie obudzić zaczęłam grzebać w poszukiwaniu jakiś ciuchów dla Hazzy. Gdy w końcu doszukałam się ich na samym dnie szafy wyszłam z pokoju i pobiegłam na dół. Zajrzałam po drodze do salonu. Zastałam tam pogrążonych w rozmowie Darie, Liam’a i Dan.
-Hej gdzie reszta?- spytałam.
-Hej skarbie. Pantoflarze poszli do swoich dziewczyn. Widzę że deszcz was złapał co?- powiedziała Daria. Później mnie o wszystko wypyta jak znam życie.
-Jak widać. Pan Harold zażywa właśnie kąpieli. Niosę mu ciuchy na przebranie- dosiadłam się  do nich na kanapie.
-A właśnie patrzcie co zastałam jak weszłam do pokoju Ady- podałam im aparat.
-Jacy oni słodcy. Była by z nich świetna para- powiedziała Dan.
-Też tak uważam. Dobra idę zobaczyć czy pan Harold się już wykąpał- wstałam i udałam się do pokoju. Zapukałam w drzwi łazienki.
-Mogę wejść?
-Jasne- usłyszałam głos po drugiej stronie drzwi. Harry stał przed lustrem owinięty tylko ręcznikiem na biodrach. OMG! Alicja oddychaj. Co z tego że stoi przed tobą prawie nagi Harry Styles?!
-Proszę- podałam mu ubrania starając się na niego nie gapić jak ciele w namalowany obraz.
-Dzięki- chwycił ciuchy a ja szybko wyszłam aby ochłonąć.

czwartek, 21 lutego 2013

One Direction - One Way Or Another (Teenage Kicks)

Kto nie widział nich ogląda. A kto widział niech ogląda jeszcze raz ;D Niall pod prysznicem *.* Ale najlepsza jest mina Liama jak już zasłonił zasłonkę Albo scena Louis + Liam + kobieta w samej garsonce Po prostu padłam hahaha Nasze duże dzieciaki ;) Pozdrawiam

poniedziałek, 18 lutego 2013

13.

Witajcie kochanie! Zaktualizowany rozdział. To chyba mój najdłuższy jak dotąd. Ten rozdział dedykuję Ameli ;* Miłego czytania. Pozdrawiam

***

Ada TV


Dzisiaj jest sobota. Dzień sprzątania i leniuchowania, czytaj ja sprzątam dziewczyny się opierdalają za przeproszeniem. Chłopaki zaprosili nas dziś do studia żebyśmy zobaczyły jak pracują, więc wstałam wcześnie rano, aby zdążyć wszystko posprzątać. Teraz jest 12 ja kończę właśnie sprzątać. Posprzątałam wszystko od piwnicy po piętro oczywiście nie licząc pokoi dziewczyn. Niech same sprzątają swój burdel.  O 13 mają przyjść chłopaki, więc poszłam obudzić dziewczyny, które odsypiają po tygodniu normalnego chodzenia do szkoły. Podeszłam od swoich bębnów, które stały  w korytarzu, chwyciłam pałeczki i zaczęłam w nie walić. Po kilku sekundach z pokoi wybiegły zdezorientowane i jeszcze nie do końca kontaktujące dziewczyny. Skończyłam spokojnym zejściem mój mały występ i wystałam od perkusji.
-Za godzinę przychodzą chłopaki. Ogarnijcie się trochę- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju zostawiając je na korytarzu. Weszłam do pokoju, rozebrałam się, poszłam do łazienki i wskoczyła pod prysznic. Wtarłam w siebie brzoskwiniowy żel, a we włosy brzoskwiniowym szampon. Mówiłam wam że bardzo lubię brzoskwinie? Może nie tak bardzo jak pomarańczę i żelki ale też bardzo. Wyszłam z pod prysznica i wytarłam się porządnie puchatym ręcznikiem. Udałam się do pokoju i stanęłam przed szafą. Co by tutaj ubrać? Zdecydowałam się na białą bokserkę, bluzę z ciasteczkowym potworem i czerwone rurki. Ubiorę do tego czarne vansy i będzie gites. Ułożyła wszystko na łóżku i skierowałam się do komody wybrać bieliznę. Gdy już się ubrałam zbiegłam szybko na dół. Chłopaki już czekali na nas na dole. Po chwili zeszłam Daria ubrana w szare rurki, szarą szeroką bluzę z napisem London i czarną skarpetę a za nią Alunia w czerwonej koszuli w kratę, niebieskich rurkach i też czarnej skarpecie.
-Gotowe?- spytał Liam.
-A nie widać?- Daria jak zwykle musiała zarzucić swoim sarkazmem.
-No więc ruszać tyłki i idziemy- krzyknął Lou i poderwała się z kanapy, a reszta za nim. Ubrałam vansy chwyciłam torbę i wyszłam za resztą. Zakluczyłam drzwi domu wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Wszyscy pogrążyli się w rozmowie a ja zaszyłam się w świecie swoich pogmatwanych myśli. Spostrzegłam że dojechaliśmy dopiero gdy zostałam sama w aucie a Lou próbował mnie wybudzić z transu.
-Sorry zamyśliłam się- pośpiesznie wyszłam z auta i razem z Lou szybkim krokiem udaliśmy się do studia.
-No nie wiem o czym ty tak intensywnie myślisz, ale nieźle odpłynęłaś. A może myślałaś o taki jednym farbowanym Irlandczyku, co?- poniedział i poruszył znaczą brwiami.
-Ale skąd ty... Harry!- powiedziałam i poprzysiągłam sobie że gdy go zobaczę zginie śmiercią długą i bolesną- Kto jeszcze wie?
-Tylko ja. No i Liam prawda?
-Tak. Liam wie o mnie wszystko- powiedziała i właśnie w tym momencie weszliśmy do studia. Chłopaki stali już przy mikrofonach i czekali tylko na Louis'a. Zmierzyłam Hazze morderczym spojrzeniem i usiadłam w jednym z foteli.
-Co ja zrobiłem?- spytał przestraszony Loczek.
-Ty już dobrze wiesz co zrobiłeś! Gdybyś nie miał takiego długiego języka to wszystko było by dobrze!
-Aaa o to chodzi. Ale mojej marcheweczce musiałem powiedzieć. Przecież jesteś jego klonem.
-Ale mogłeś chociaż spytać czy możesz powiedzieć- powiedziałam już całkiem bez humoru. H poszedł do mnie i mnie przytulił.
-Przepraszam no. Mogłem spytać. Wybaczysz mi?
-A kupisz mi żelki?
-Kupię. Pójdziemy do sklepu i wybierzesz sobie co będziesz chciała- uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
-Ekstra. Niall?- blondynek spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi paczydełkami- Harry powiedział że zabierze mnie do supermarketu i będę mogła kupić wszystko co chce. Piszesz się na darmowe jedzenie?
-Jasne! Jeszcze się pytasz- powiedział uradowany blondyn.
-O nie ja z wami zbankrutuje- jęknął Lokers.
-Mogę Cię zapewnić że doszczętnie wyczyścimy twoją kartę kredytową- wyszczerzyłam się do niego. Wrócił zrezygnowany na miejsce. Chłopcy urządzili dla nas mały koncert. To była magiczna chwila. Słyszeć ich na żywo a na komputerze to dwie różne rzeczy. Zaśpiewali kilka piosenek m.i. OT, UAN, GBY. Przy WMYB Harry podszedł do Alicji i zaśpiewał swoją solówkę patrząc jej w oczy. To było takie słodkie. Oczywiście Alka spaliła buraka i dał mu buziak w policzek w nagrodę. Pewnie w środku skaczę z radości pod sam sufit. Później każda mogła wybrać sobie piosenkę. Ja wybrałam "She's Not Afraid" bo to moja ulubiona piosenka forever and ever. Oczywiście tańczyłam po całym studiu jak jakaś wariatka o mało co ich tam nie zabijając. Daria wybrała "Irresistible", a Alka "Little Things". Przy solówce Niall'a po prostu się rozpłynęłam. Patrzyła mi prosto w oczy. Miał takie hipnotyzujące spojrzenie, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jeszcze długo po tym jak skończył patrzęliśmy tak na siebie i pewnie długo by to trwało gdyby nie pytanie czy ktoś z nim pójdzie bo idzie zapalić. Blondynek się zgodził i poszli w stronę tylego wejścia. Zamknęłam oczy i wbiłam się głębiej w fotel. Co to miało być? I co to znaczyło? Podobam mu się czy nie? Moje rozmyślania przerwał niespodziewany gość.
-Hej chłopaki. O widzę macie gości.
-Cześć Paul. Tak. Pamiętasz jak Ci opowiadałem o Adzie. Oto ona- powiedział a ja przywitałam się z nim. Naprawdę miły facet. Później przywitał się też z Darią i Skrzatem.
-Gdzie reszta? Mam do was kilka spraw- powiedziała Paul.
-Zayn poszedł zapalić, a Niall z nim do towarzystwa- poinformował Liam.
-Pójdę po nich- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Może lepiej nie, co?- spytał Liam. W jego oczach było widać troskę i strach o mnie. Uśmiechnęłam się pokarzepiająco do niego.
-Obiecuję nie zbliżać się do nich bliżej niż na dwa metry, ok?
-Ok ale masz uważać.
-Obiecuje- powiedziałam i pobiegłam w stronę tylnego wyjścia. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ich. Nie byli sami. Stał z nimi jakiś chłopaki i też palił
-Hej chłopaki Paul przyszedł. Chce coś od was więc musicie wracać.
-Spoko. Tylko skończę fajkę. A Ada to jest Andy- powiedział Zayn i wskazał na chłopaka.
-Cześć- pomachałam chłopakowi, ale nie podeszłam się przywitać. Nie mogłam.
-Nie przywitasz się jak należy?- spytał i zaczął się mi uważnie przyglądać.
-Nie. Może innym razem- opowiedziałam a ona zaczął do mnie podchodzić dalej paląc tego przeklętego papierosa. Zaczęłam się cofać.
-No nie bądź taka- cofałam się tak aż napotkałam ścinę. Podszedł do mnie jeszcze bliżej dmuchając mi tym przeklętym dymem prosto w twarz. Zaczęłam się krztusić i kaszleć.
-Ej mała wszystko w porządku?- spytał, a ja osunęłam się po ścianie na ziemię. Zaczęłam się dusić. Nie mogłam nabrać powietrza. Było niedobrze bardzo niedobrze.

Payne TV

Ada wyszła zawołać chłopaków 5 minut temu i dalej ich nie ma. Coś jest nie tak. Na pewno coś jest nie tak.
-Pójdę sprawdzić gdzie oni się podziewają- powiedziałem i wyszyłem z sali. Skierowałam się w stronę tylnego wyjścia. To co zobaczyłem gdy otworzyłem tylne drzwi strząsnęło mną. Zayn i Niall klękali nad leżącą na ziemi Adą, a nad nimi stał Andy z wymalowanym przerażeniem na twarzy.
-Odsuńcie się!- krzyknąłem, a oni jak by paraliżu dostali dalej klękali przy niej.
-No już!- krzyknąłem ponownie i tym razem ocknęli się i szybko się odsunęli. Podbiegłem do niej.
-Już słońce jestem zaraz będzie dobrze- powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie. W je oczach widoczne było tylko przerarzenie.
-Zayn biegnij szybko do studia i przynieś torbę Ady- jak powiedziałem tak zrobił.
-Ty- wskazałem na Andyiego- Po pierwsze zgaś tą fajkę. Po drugie odsuń się z łaski swojej. Nie wiem usiądź sobie pod ścianą, ale proszę Cię nie przeszkadzaj.
W tym momencie przybiegł Zayn z torbą i podał mi ją. Wysypałem wszystko na ziemie. Chwyciłem czarny futerał i szybko go rozpiąłem. Inhalator już nie zadziała. Wyciągnąłem jednorazową strzykawkę i buteleczkę z płynem. 
-Niall- podbiegł do mnie szybko- Mów do niej. Najlepiej po irlandzku albo zaśpiewaj jej jakąś kołysankę czy coś. Musi się rozluźnić inaczej nie wbije jej igły. 
Nabrałem trochę płynu do strzykawki i popatrzałem na Niall. Śpiewał coś po irlandzku i głaskał Adę po głowie. Po chwili rozluźniła mięśnie a natychmiast wbiłem idłą w żyłę w zgięciu łokcia. Wstrzyknąłem wszystko i czekałem na efekt. Po chwili usłyszałęm jej miarowe oddechy. Opadłem na ścianę. Niall dalej śpiewał kojącą pieśń.
-Przepraszam- usłyszałem jej szept. Pogłaskałem ją po głowie- Powinnam bardziej uwarzać
-Wszystko wporządku słońce. Ważne że nie Ci nie jest. Niall zaniesiesz ją do studia?- pokiwał głową i podniósł dziewczynę. Pozbierałem rzeczy które wyrzuciłem z torby i schowałem je tam spowrotem. Podeszłem Andyiego który dalej siedział przy ścianie.
-Chciałem się tylko przywitać- szepnął.
-A o mało jej nie zabiłeś.
-Ja nie chciałem. Przepraszam.
-Nie mnie tu musisz przepraszać tylko ją- powiedziem i weszłem do budynku.

Ada TV

Wtuliłam się mocniej w ramiona blondyna gdy niósł mnie do studia.
-Mój tata śpiewał mi tą kołysankę gdy byłam mała i nie mogłam zasnąć. Zawsze pomagała- powiedziałam irlandzku. Niall popatrzyła na zdziwiony.
-Liam wam nie mówił? Myślałam, że już wszystko z niego wyciągneliście- pokręcił przecząco głową.
-Jesteśmy z Darią w połowie Irlandkami- powiedziałam i w tym właśnie momencie weszliśmy do pomieszczenia. Wszyscy jak na zawołanie skierowali wzrok na nas.
-Co tak długo? Co się stało? Dlaczego niesie Cię Niall?- dziewczyny wystrzeliły z pytaniami jak z procy. Za nami weszli Liam i Zayn.
-Miałam atak- szepnęłam bojąc się ich reakcji. Od razu dziewczyny zaczęły krzyczeć czemu nie uważałam, powinnam bardziej o siebie dbać itd.
-Spokojnie. Liam dał mi zastrzyk i wszystko jest ok.
-Zastrzyk?!- i znowu się zaczęło.
-Spokojnie dziewczyny. Nie męczcie jej teraz. Musi odpocząć- Liam jak zawsze rozważny uspokoił dziewczyny. Niall położył mnie na kanapie i usiadł na podłodze obok.
-Ale o co chodzi?- spytał Paul, a chłopcy pokiwoli głowami chcąc też wiedzieć.
-Cierpie na niewydolość oddechową. Taka pozostałość z niezaciekawej młodości.
-Co się stało?- drąrzył temat Harry.
-Nie musisz mówić słońce oni zrozumieją- pokiwał Liam, a chłopaki a chłopaki pokiwali głowami.
-Nie. Niech wiedzą- Liam usiadł obok na kanpie a ja położyłam głowe na jego kolanch. Patrząc w sufit zaczęłam mówić- To było na początku znajomości z Liamem. Miałam wtedy chłopaka, Bartaka. Jak by to ująć był badboyem. Byłam w nim szaleńczo zakochana. Był moją pierwszą miłością. Wciągnął mnie w papierosy, alkochol. Staczał się, a ja razem z nim. To był toksyczny związek, ale wtedy byłam głucha na jakiekolwiek argumenty. Pewnego razu staliśmy z jego paczką. Bartek przyniósł skręty dał każdemu. Wzięłam oczywiście, bo przecież co mogło pójść nie tak. Powiedział, że te stręty są wyjątkowe, że będziemy mieli po niech większą faze. Dodał coś do nich, jakiegoś narkotyku. Oczywiście nikt nie przewidział że jestem na niego uczulona. Po kilku buchach zaczęłam się dusić. Od razu się spostrzegli że to przez te skręty. Uciekli. Wszyscy uciekili. Zabrał mojego skręt, żeby go nie wykryli. Zostawili mnie umierającą na chodniku. Później zapadła ciemność i następna rzecz którą pamiętam to biała pościel w sali szpitalnej. Na szczęście wszystko widział Liam i wezwał pogotowie. Przeszłam śmierć kliniczną. Byłam martwa równo 2 minuty i 34 sekundy. Liam mnie uratował. Gdyby nie on nie było by mnie tu. Od tamtej pory jestem uczulona na zwiąski zawarte w dymie papierosowym. Jeśli nawdycham się za dużo dymu, zamyka mi się tchwica i nie mogę nabrać powietrza. Pomaga jedynie mój inhalator ale tylko wtedy gdy wsześnie go urzuję lub tak jak dzisiaj zrobiła to Liam zastrzyk.
Łzy płynęły mi ciurkiem po policzkach w czasie całej tej przemowy. Liam przytulił mnie mocno do siebie.
-Chce do domu- szepnęłam w jego koszulę.
-Jasnę słońcę. Niall zaniesiesz ją do auta- blondyn po raz drugi dzisiaj wziął mnie w ramiona. Wtuliłam się w niego i po chwili odpłynęłam.

czwartek, 14 lutego 2013

Imagin Walentynkowy

Witajcie 69! Z okazji Dnia Miłości coś specjalnie dla was! Imagin o Adzie i Niall'u! Jest to zupełnie historia ich poznania, więc się nie dziwcie. Z góry przepraszam, ale nie umiem pisać imaginów.
Rodziała zawiera sceny +18. Czytasz na własną odpowiedzialność!
______________________________________________________
Kocham ten kapelusz!!!

Ada szła ulicą wśród tłumu. Dziś było Święto Świętego Patryka. Kochała to święto, tych ludzi i ich kulturę. Ubrana w wielki kapelusz, koszulkę polo w zielono-żółte paki i zielone spodnie pędziła poprzez tłum. Szkła właśnie właśnie w stronę jednego z wielu barów gdy wpadła na kogoś o mało nie wpadając na ulice prosto pod jedną z platform które uczestniczyły w paradzie. Na szczęście ktoś ją zdarzył złapać. Silny ten ktosiek pomyślała wnioskując po sile uścisku na jej nadgarstku. Odwróciłam wzrok w stronę nieznajomego i zamarła. Utonęłam w niebieskich jak najczystsze lazurowe morze oczętach. Nieznajomy odwzajemnił spojrzenie i stali tak przez chwile wpatrując się w siebie.
-Dziękuję za uratowanie przed Leperchaunem- nieznajomy unósł brew w niemym zapytaniu.
-Była na platformie.
-Aaa. Nie ma za co dziękować to przez mnie o mało co tam nie wpadłaś. Musiałem Cię uratować inaczej przez całe życie pluł bym sobie w twarz że przeze mnie coś stało się tak pięknej dziewczynie- uśmiechnął się a w jego oczach zalśniły wesołe iskierki. Dziewczyna zarumieniła się słysząc ten komplement i szepnęła cichnę dziękuję. Przyjrzała się dokładniej chłopakowi: blond farbowane włosy, zielona koszulka polo. Przecież to jest Niall Horan!!!- pomyślała. Niall myślał właśnie że to naprawdę śliczna dziewczyna i tak słodko się rumieni.
-Ty jesteś Niall Horan! Mogłabym prosić o autograf?- on pokiwała twierdząco głową. Zdziwił się że wiedząc kim jest nie rzuciła się na niego jak większość jego fanek. Wyciągnęła jakąś kartkę i długopis. Podała mu i grzecznie czekała.
-Dla koga ma być?
-Dla Ady- powiedziała o ona popatrzył na nią dziwnie. Jasne. Przecież on nie wie jak to się pisze. Prze literował mu imię a ona nabazgrał coś na kartce i podała jej.
-Przepraszam ale muszę już iść. Do zobaczenia i Wesołego Dnia Świętego Patryka- powiedział i popędziła w sobie znanym tylko kierunku.
-Dziękuję i nawzajem- krzyknęła jeszcze za nim, ale on już tego chyba nie usłyszał. Cieszyła się jak nienormalna, w końcu spotkała jednego z pięciu swoich idoli i to tego który najbardziej się podoba. Po udanym świętowaniu czyt. zabawy do rana i wypiciu hetrolitrów piwa, wróciła do domu. Gdy miała kłaść się już spać przypomniał się jej autograf od blondyna. Szybko wyjęła kartkę z torebki i przeczytała co następuje:
Żebyś była zawsze uśmiechniętą śliczną
dziewczyną wpadającej pod wielkie Leperchauny. 
Dla Ady która na długo pozostanie w mej pamięci
Niall xoxoxo
P.S. Mam nadzieje że pozostaniesz nie tylko w 
mojej pamięci (numer telefonu)

Od razu wstukał nr. w pamięć swojego telefonu. Napisała pierwszą wiadomość. Od razu dostał odpowiedź. Gadali o wszystkim. Mieli wiele wspólnych tematów od rozmowy. Tak zaczęła się ich historia. Teraz są parą
po tym kiedy Niall w końcu odważył się wyznać Adzie swoje uczucia. Chłopaki i rodzina blondyna bardzo ją polubili. Dzisiaj są walentynki. Chłopak bardzo się stresowała ponieważ to ich pierwsze walentynki i chciał by był bardzo wyjątkowe ^^ Zabrał brunetkę do Irlandii. Pojechali na klif Moher. Na jego szczycie czekał na nich już zakryty stół z mnóstwem pysznych potraw.
-Tu jest pięknie kochanie! Dziękuję Ci kochanie!- powiedziała dziewczyna po skończonej kolacji i obdarowała chłopaka czułym pocałunkiem. Muskali swoje wargi delikatnie wyrarzając tym pocałunkiem całą swoją miłość.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę dla Ciebie- powiedział blondyn kiedy oderwali się od siebie. Zeszli z klifu powoli. Nigdzie im się nie spieszyło chcieli nacieszyć się sobą i tym pięknym widokiem. Gdy zeszli wsiedli do auta i udali się w nieznanym Adzie kierunku. Gdy dojechali brunetka zobaczyła śliczny domek. Był z kamienia, pokryty strzechą. Przed nim rosły kwiaty i trawy, a za nim i przed nim rozciągły się wzgórza Irlandii. To wszystko nadawało mu piękny charakter.
-Piękny dom. Mogłabym w takim zamieszkać- powiedziała Ada a Niall się uśmiechną.
-I możesz.
-Co?!- brunetka wyszczerzyła oczy na chłopaka.
-Kupiłem go. Od dawna mówiłaś że chciałabyś taki dom zdalna od zgiełku więc trochę poszperałem, pomogli mi też chłopcy i Paul i znalazłem. Teraz jest nasz- skończył swój monolog blondyn, a Ada wyszczerzyła się do niego.
-Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Kocham Cię!- powiedziała i rzuciła się w ramiona Irlandczyka.
Pocałowała go delikatnie, ale z czasem pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Chłopak podniósł brunetkę a ta owinęła nogi wokół jego bioder. Nie przerywając pocałunku wniósł dziewczynę do domu a później do sypialni i rzucił na łóżko. Położył się na niej i wrócili do pocałunku. Jeździł rękami po całym jej ciele, a ona nie pozatwała mu dłużna. Włożyła ręce pod jego koszulkę i zaczęła gładzić jego klatkę i plecy. Niall zeszedł z pocałunkami na szyję. Muskał skórę gdzieniegdzie ją przygryzająca i zostawiając po sobie malinki. Zaczął masować jej piersi przez materiał bluzki, a dziewczyna cicho pojękiwał. Ada zdjęła mu koszulkę i obróciła tak, że teraz ona siedziała na nim.
-Moja kolej kochanie- szepnęła mu do ucha i zaczęła całować po szyj. Zjerzdzała coraz niżej całując wyrzeźbione mięśnie, a Irlandczyk cicho pojękiwał. Gdy była już przy samej linii spodni przerwała, na co Niall zareagował jękiem dezaprobaty. Uśmiechnęła się figlarnie i przejechała  po całej długości jego przyjaciela na co chłopak sapnął.
-Tak sobie ze mną pogrywasz więc dobrze- powiedział ich tak, że teraz on był na niej. Ściągnął z niej bluzkę i stanik i zaczął całować jej piersi, najpierw jedną później drugą.
-Niall! Cholera! Jak dobrze!- pojękiwała a po chwili sapnęła zirytowana tym że przestał. Przyciągnęła go do siebie i naparła łapczywie na jego wargi. Znów zaczęła jeździć po jego klatce, aż dotarła do jego spodni. Szybko zajęła się nim i już po chwili leżały na podłodze obok swoich, którymi zajął się Niall. 
-Na pewno tego chcesz?- szepnął patrząc jej prosto w oczy.
-Tak. Jak niczego innego na świecie?- powiedziała i wpiła się w jego wargi. Niall szybko ściągnął swoje bokserki i majtki brunetki. Ustawił się przy jej wejściu i wszedł powoli w nią. Zaczął się poruszać co raz powoli w jej wnętrzu.
-Szybciej!- krzyknęła brunetka, chłopak zrobił co kazała. Po chwili oboje doszli i opadli znęczeni na łóżko.
-To był najleszy sex w moim życiu!-stwierdził blondyn i przytulił swoją dziewczynę.
-Mój też. Kocham Cię- szepnęła Ada
-Ja Ciebie też. Już na zawsze-powiedział i oboje odpłyneli do krainy Morfeusza.

środa, 13 lutego 2013

Dodatek Walentynkowy - Głosowanie!!!

Hejka ludziska ;) Jutro Walentynki więc pomyślałam że z tej okazji napisze coś specjalnie dla was. Głosujcie czy to ma być imagin czy dodatek do opowiadania. Wolałabym to pierwsze ponieważ nie chce ubiegać faktów w opowiadaniu, chyba że ma być to historia którejś z par które już są w opowiadaniu. Głosujecie też z kim ma być oczywiście ;) Ta osoba lub ta para która będzie miała najwięcej głosów wygra. Głosowanie będzie tak gdzieś do 17. Później podlicze głosy i zacze pisać. Więc dobranoc i widzimy się jutro ;D
Buźniaki
Ada

12.2

Wróciłam! I to jak szybko ;) Obiecana druga część tylko trochę późno. Przepraszam z wszystkie błędy. Czytajcie i głosujecie w ankiecie ;D

***

WŁĄCZCIE

Daria TV

Weszłam od kawiarni i rozejrzałam się po sali. W przy stoliku w rogu zobaczyłam go. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się nieznacznie a mi od raz zmiękły kolana. Daria! Ogarnij się! Podeszłam do stolika.
-Hej. Miło mi Cię znowu widzieć- powiedział, a ja usiadłam.
-Wzajemnie. Ogólnie to nie pije kawy, ale to ładne miejsce.
-Przepraszam powinienem spytać. Możemy iść gdzieś indziej- powiedział skruszony. Był słodki jak się denerwował.
-Nie musimy. Jeśli podają kakałko to możemy zostać- zaśmiałam się z jego miny. Podeszła kelnerka.
-Co podać?- spytała mnie. Conor popijał już swoje cappuccino jeśli się nie myle.
-Podają państwo kakałko?
-Tak
-To poproszę- kelnerka zapisała zamówienie w swoim notesiku  i poszła obsługiwać  innych klijentów. Co za zdzira. Gdy mnie obsługiwała cały czas gapiła się na Conora jak ciele w wymalowany obraz. Jeszcze brakowało żeby jej ślinka pociekła po brodzie.
-To skąd znacz chłopaków z 1D?- zaczął rozmowę.
-Moja siostra przyjaźni się z Liamem, o czym się dowiedziałam niedawno. Wredny Tomlinson- szepnęłam do siebie ale to usłyszał.
-Louis Tomlinson?
-Nie. Moja siostra.
-Nie rozumiem- westchnęłam. Teraz muszę mu wszystko tłumaczyć.
-Moja siostra jest taką żeńską wersją Louisa Tomlinsona więc mówie na nią Tomlinson. Ja za to jestem żeńską wersją Harrego Stylesa.
-To wszystko wyjaśnia- powiedział i zaśniał się a ja razem z nim- Nawet widać podobieństwo. Z charakteru też podobana?
-Jestem tak samo zboczona jak on- poruszyłam zabawnie barwiami a on wybuchł śmiechem- Jestem też wredna, pyskata i uwielbiam wnerwiać ludzi.
-Jakoś nie załuważyłem tych cech- rzekł i upił swoją kawe.
-Są wyjątki od reguły a ty jesteś jednym z nich- powiedziałam po tym jak już odebrałam od kelnerki moje kakałko.
-Cieszę się z tego powodu- uśmiechnął się figlarnie.
-Ja również. A tak ogólnie czemu spotkał mnie ten zszczyt i mogę popijać sobie kakałko z Conorem Maynard?
-Nie wiem czy to taki zaszczyt- jaki skromny- Po prostu zrobiłaś na mnie wrażenie w studiu i chciałem Cię lepiej poznać.
-To co byś chciał wiedzieć?
-Wszystko- odpowiedział szybko, a zaśmiałam się pod nosem.
-Więc proszę. Pytaj- ułożyłam się wygodnie w fotelu, chwyciłam w dłonie kubek i wlepiłam w niego wzrok.
-Ile masz lat?
-18
-Skąd pochodzisz? Masz nietypowy akcent.
-Pochodze z Polski, ale jestem w połowie irlandką.
-Ciekawa mieszanka- stwierdził- Czy się interesujesz?
-Głównie to muzyką. Zajmuje w moim życiu bardzo ważne miejsce. Lubie też historie i ten kierunek zamierzam studiować.
-Grasz czy śpiewasz?
-Jedno i drugie.
-Chętnie posłucham twojego śpiewu.
-To długo sobie poczekasz.
-Czemu?
-Nie śpiewam dla byle kogo-mrugnęłam do niego.
-Teraz to się na Ciebie obrażam- spojrzałam na niego i oboje wybuchliśmy gromkim śmiechem. Ludzie ze stolików obok popatrzyli się na nas dziwnie. Olać ich. Jak się im coś nie podoba to mogą wyjść.
-Foch z Brighton! I co ja biedna teraz pocznę?- powiedziałam i wybuchłam jeszcze większym śmiechem.
-Możesz błagać mnie o litość- powiedział między napadami śmiechu.
-Więc czy wybaczysz mi ten jak że niewdzięczy czyn?
-Ależ oczywiście- powiedział i znowu wybuchł śmiechem.
-Przepraszam państwa, czy mogli by się państwo uspokoić? Przeszkadzają państwo innym gością- powiedziała kelnerka, która podeszła w międzyczasie podeszła do nas. Ta to ma tupet nam przerywać. Aż we mnie zawrzało. Conor chciał powiedzieć że sę uspokoimy, ale go uprzedziłam.
-Co ty sobie myślisz, co? Ty i ten twój durnowaty szef powinniście się cieszyć że tak gwiazda jak Conor Maynard zechciał w ogóle zajrzeć do tej speluny!! A teraz wracaj do swojego szefa i więcej tu nie przyłaź- kelnerka uciekła jak by ją stado wilków goniła, a ja tylko uśmiechnęłam się pod nosem.
-Uuu Ostro- powiedział Conor i uśmiechnął się zawadjacko, co mnie troche zdziwiło. Myślałam że będzie przestraszaony albo co najmniej zniesmaczony. Ale było całkowicie odwrotnie. Chyba podobał mu sie nawet mój mały występ.
-Dzięki. Mówiłam że jestem pyskata- uśmiechnęłam się, a on ten uśmiech odwzajemniał. Siedzieliśmy tak jeszcze długo poznając się nawzajem. W  końcu przyszedł ten nieunikniony monent kiedy musieliśmy się rozstać. Wyszliśmy z kawiarni.
-Podwieść Cię? Zaparkowałem niedaleko- trochę więcej czasu z Conorem? Chętnie.
-Jasne- udaliśmy do jego samochodu. Podałam mu adress. Przez całą drogę gadaliśmy. Nawet nie spostrzegłam że byliśmy już na miejscu.
-To część- chciałam już wyjść gdy zatzymał mnie głos Conora.
-Spotkamy się jeszcze?
-Jasne- wyszczerzyłam się jak głupi do sera- Napisz tylko gdzie i kiedy.
-Ekstra. To dozobczenia.
-Pa- powiedziałam i wyszłam z auta.

poniedziałek, 11 lutego 2013

12.1

Witam. Z góry was przepraszam za opóźnienie i to co pod spodem. Nie ma jakoś wogóle weny. Podzieliłam ten rozdział na dwie części, ponieważ jest późno a ja ma  jutro spr więc przydało by się wyspać. Druga częć będzie jutro. Mam do was proźbę nawet jeśli nie konentujecie a wiecie że do tego nie zmuszam to proszę was abyście odpowiedzieli w ankicie czy czytacie czy nie. Chce zobaczyć ile was jest. A teraz miłego czytania ;*

***

Styles TV

-Niespodzianka- powiedziałem, chwyciłem jej dłoń i pociągnąłem ja w stronę samochodu. Ada to świetna dziewczyna, jak bym miał Lou w wersji żeńskiej. Będzie z niej dobra przyjaciółka. Wyjechałem na ulice i popędziłem ulicami Londynu. Mam tylko nadzieje, że paparazzi nas nie dopadną. Chodź nikt nie wie o tym miejscu oprócz chłopaków i mnie oczywiście. To taki mój azyl od reszty świata. Popatrzyłem na Adę. Patrzyła w krajobraz za oknem i o czymś zapewne intensywnie myśli. Wnioskuje po tym, że co chwila zagryza wargę. Jechaliśmy w stronę obrzeży Londynu i mniej uczęszczanych jego dzielni. Skręciłem w uliczkę i zobaczyłem cel naszej podróży. Zaparkowałem i popatrzyłem na Adę. Dalej patrzyła w szybę. Szturchnąłem ją.
-Ziemia od LouLou!
-Co?- W końcu wybudziła się z transu i zaczęła mi się uważnie przyglądać.
-LouLou?-spytał i uniosła brew do góry.
-Takie przezwisko- uśmiechnąłem się ukazując swoje śliczne dołeczki. Tak jestem z nich dumny. Każda dziewczyna ulega tym dołeczkom.
-Nawet ładnie- odwzajemniła uśmiech- To gdzie jesteśmy?
-Zaraz zobaczysz- wyszedłem z auta a zaraz za mną Ada. Szliśmy w milczeniu. Stanęliśmy przed małą cukiernią. Otworzyłem drzwi i wpuściłem ją do środka.
-Ładnie tu- powiedziała, gdy zajęliśmy jeden z pustych stolików. O tej porze nikt tu nie przychodziła. No oczywiście z wyjątkiem nas. Podszedłem do lady.
-Dobry wieczór, Panie Styles- powiedziała pulchna starsza pani za lady.
-Witaj Greto. Ile razy mam Ci powtarzać, że masz mi mówić po imieniu?- uśmiechnąłem się do kobiety.
-Synu, nie ucz starej kobiety jak ma się zachowywać- poczochrała moje włosy- To, co zwykle?
-Tak. Tylko podwójnie proszę- kobieta uniosła na mnie brew i popatrzyła za mnie.
-Dziewczyna?- spytała po chwili nakładając słodkości na talerz.
-Nie, przyjaciółka- powiedziałem i zabrałem od niej talerze. Ada patrzyła w okno.
-O, kim tak rozmyślasz? Może o pewnym niebieskookim blondynie?- poruszyłem zabawnie brwiami, a Ada się zarumieniła. Wiedziałem!
-Może. Ale ty nie lepszy. Widziałam jak tańczyłeś z naszą panną Bittern. Na czystko przyjacielski taniec to nie wyglądało- wytknęła mnie palcem i wgryzła się w jedną z muffinek, które postawiłem przed nią.
-To jest pyszne!- powiedziała w chwyciła następną. Ta to jest żarłoczna, prawie jak Niall- Ale wracając do tematu, podoba Ci się Alicja?
-Tak- powiedziałem i wgapiłem wzrok w muffinki- A tobie Niall?
-Tak- szepnęła. Siedzieliśmy w ciszy jedząc nasze słodkości. To była dobra cisza. Każdy mógł posiedzieć nad swoimi myślami, wiedząc że jest obok osoba której można w każdej chwili się wgadać. Ja myślałem o Alicji.

Daria TV

Siedziałam z tą całą bandą w naszym salonie. Niall oczywiście opróżniał mam lodówkę. Lou szukał czegoś za kanapą eksponując swój zacny tyłek. Zayn, Liam, Dan i Malik (czyt. Alicja) o czymś rozmawiali. Ja wtulona w Alicje oglądałam najlepszy program świata Top Gear. Siedziałam tak gdy nagle poczułam wibracje telefonu.
-Hej Daria. Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale spotkaliśmy się dzisiaj rano w studiu. Miałabyś ochotę może gdzieś ze mną wyjść? Conor xoxo- przeczytałam i mimowolnie się uśmiechnęłam. Kliknęłam odpowiedz i zaczęłam pisać: Spoko singer (; Gdzie i kiedy?? xxx i kliknęłam wyślij. Po chwili znowu dostałam smsa : Strasznie się cieszę, że mnie pamiętasz c: To może w kawiarni na (adres kawiarni)? Szybko odpisałam że nie ma sprawy.
-Dobra paszczury, wychodzę- powiedziałam i udałam się od przedpokoju.
-A gdzie?- spytał Li.
-Ratować zagrożony gatunek bezpańskich kotów- powiedziałam a wszyscy popatrzyli na mnie dziwnie. Wszyscy oprócz Alki. Ona była przyzwyczajona do moich tekstów. Olałam ich i poszłam się ubrać.
-Nara ludziska- krzyknęłam do nich- Pa kochanie- powiedziałam Alce i wyszłam z domu.

piątek, 8 lutego 2013

Liebster Award i The Versatile Blogger


Pisałyśmy odpowiedzi tęskniąc za Top Gear'em. To nasz ulubiony program, lecz nie możemy go oglądać z braku kanału. Czemuż go tak lubimy? Ponieważ jest brytyjski.

Od Blaise
1. Jakie masz plany na tegoroczne wakacje?
Dom
2. Jesteś Larry Shipper?
Tak
3. Masz znajomych, którzy czytają Twojego bloga?
Tak
4. Od kiedy zaczęłaś pisać opowiadania/imaginy?
Listopad 2012
5. Posiadasz twittera?
@OhCreswell
6. Najśmieszniejsza sytuacja z Twojego życia?
Za dużo tego
7. Którą piosenkę wolisz ("I Want" vs. "I Would")?
Trudno się zdecydować
8. Zayn czy Harry?
Oboje
9. Perrie vs. Eleonor vs. Danielle?
PED
10. Wg. Ciebie kto z 1D ubiera się najlepiej?
Larry
11. Podaj adres Twojego ulubionego bloga.
Za dużo ich żeby je wymieniać

1.Jak masz na imię?
Ada i Daria
2. Ile masz lat?
17 i 14
3. Twój ulubiony piosenkarz/ piosenkarka?
Ed Sheeran i Lana Del Rey
4. Twój ulubiony zespół? ;D
Metalica i The Beatles
5. Dlaczego założyłaś bloga?
Z nudów
6. Twoje hobby?
Śpiewanie i irytowanie ludzi
7. Ulubiony przedmiot w szkole? (O ile taki jest XD)
Biologia. Historia.
8.Czego nie tolerujesz u ludzi? ;p
Braku poczucia humoru. Kłamstwa.
9. Kto jest dla ciebie autorytetem?
Ada:Jezus. Daria: A może być diabeł?
10. Twoje największe marzenie?
Ada: Dostać się na studia od Poznania. Daria: Żyć
11. Co sądzisz o moim blogu? :))
A: Uwielbiam. D: Nie.


1. Co zachęciło cię do pisania?
Nie mam pojęcia, zapomniałam. Sklerotyczka.
2. Ulubiona piosenka?
A: Aktualnie Iron Maiden - Children of the Damned
 D.:The Rolling Stones - Doom and Gloom
3. Jakie masz hobby?
Śpiewanie i irytowanie ludzi..... ( Bo Daria chciała kropkę)
4. Ulubiona potrawa?
A: Łazanki D.: Tłuściutkie Horanki
5. Louis vs. Harry?
A: Lou D.: Larry
6. Ulubiony smak lodów?
A: Wanilia lub toffi D.: Czkolada
7. Co sądzisz o moim blogu?
A: Super. Mowy rozdział boski. D.: Masz fajny tytuł
8. Za co lubisz 1D?
A: Za poczucie humoru D.: ADHD
9. Ulubiona dyscyplina sportu?
10. Ulubiony przedmiot w szkole?
Biologia. Historia.
11. W jakim województwie mieszkasz?
Lubuskie

1. Ile masz lat?
17 i 14
2. Kogo najbardziej lubisz z 1D?
A.: Nouis D.: 1D
3. Za co lubisz/ kochasz One Direction?
A: Za poczucie humoru D.: ADHD
4. Dla kogo ufasz najbardziej?
A.: Zagubionemu D.: Muzyce 
5. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
A: Aktualnie Iron Maiden - Children of the Damned
 D.:The Rolling Stones - Doom and Gloom

6. Co sądzisz o naszym opowiadaniu?
Nie czytam.
7. Co chciałabyś dodać do naszego opowiadania?
Nic.
8. Jakie jest Twoje marzenie?
Ada: Dostać się na studia od Poznania. Daria: Żyć.
9. Gdzie chciałabyś kiedyś mieszkać?
A.: Londyn, Cork D.: Londyn, New York, Dania
10. Jakie znasz języki obce?
A.: Łacina. Angielski. Niemiecki. D.: Angielski. Niemiecki. 
11. Gdybyś mogła być jeden dzień osobą, którą byś chciała, to kogo byś wybrała?


Paul McCartney

The Versatile Blogger
Od paulla

7 faktów o sobie

Daria
1. Jestem zboczona.
2. Moge oglądać Kung Fu Panda do śmierci.
3. TT założyłam w swoje imieniny.
4. Nie potrafię żyć bez Muzyki. 
5. Mam ADHD.
6. Odbija mi po czterech szklankach herbaty.
7. Przez sześć lat miałam siódmy numer w dzienniku.

Ada
1. Lubie metal ale w czarnym mi gorąco
2. Mam roztrojenie jaźni ( Ada-Louis-Justin)
3. Jestem dziwna
4. Kocham żelki.
5. Jem prawie tyle samo co Niall
6. Jak się cieszę to dostaje ADHD, tak samo jak śpiewam.
7. Mam skreloze


Szablon by S1K