środa, 27 lutego 2013

14.



Witajcie miśki. Przepraszam za opóźnienie ale w weekend nie było mnie w domu a jak chciałam w poniedziałek dodać to okazało się że w internacie nie działa internet. Myślałam że naprawią ale mają to w dupie więc teraz siedzę w bibliotece szkolnej. Rozdział poświęcony głównie Alicji ( Kocham Cię skarbie ;****) ponieważ w zeszłym tygodniu miała urodzinki. Więc stara kwoko masz rozdział z swoim mężem. Jeszcze raz przepraszam
Buziaki
Ada

***

Ada TV

Obudziłam się, gdy ktoś kładł mnie na łóżko. Poczułam, że ten ktoś zabiera delikatnie swoje ramiona i próbuje odejść. Nie tak szybko. Chwyciłam szybko jego rękę. Odwrócił się a mnie pochłonęły do reszty jego błękitne tęczówki.
-Zaśpiewasz mi jeszcze? Żebym mogła szybciej zasnąć?- Spytałam niepewnie patrząc w podłogę. Uniósł delikatnie mój podbródek, czego się po nim nie spodziewałam.
-Oczywiście- się uśmiechnął się szeroko ukazując aparat. Odwzajemniłam uśmiech. Zrobiłam mu miejsce na łóżku. Położył się a ja delikatnie wtuliłam się w jego pierś. Zaczął śpiewać i głaskać mnie po głowie. Po chwili już odpłynęłam. Mogłabym tak zasypiać codziennie do końca świata - pomyślałam jeszcze przed zaśnięciem.

Alicja TV

Wróciliśmy do domu. Strasznie martwiałam się o Adę. Z resztą jak wszyscy.  Oczywiście wiedziałam o jej chorobie, ale i tak się przestraszyłam.  Rzadko miewa te ataki. Zapominamy, że jest chora dopóki nie dzieję się coś takiego. Niall zaniósł Adę na górę i coś czuję, że prędko nie wróci. Wszyscy siedzieli w salonie przygnębieni tą całą sytuacją. Nie chciałam tak siedzieć i się ciągle zamartwiać.
-Kto się idzie ze mną na spacer?
-Ja- odpowiedział Harry po tym jak inny nie raczył odpowiedzieć na moje pytanie.
-Niech tu siedzą i się kiszą a my idziemy na gorącą czekoladę- powiedział, a ja pokiwałam głową, że się zgadzam. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu.
-To gdzie idziemy?- Spytałam po kilku minutach marszu.
-Znam kawiarnie gdzie podają najlepszą gorącą czekoladę w całym UK i właśnie do niej zmierzamy- odpowiedział i uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
-Mmm już się nie mogę doczekać- zaśmiałam się cicho a on wraz ze mną. Doszliśmy w ciszy do kawiarni. Harry oczywiście się kamuflował żeby go nikt nie skojarzył i na szczęście się to udało. Weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik najbardziej oddalony od reszty tak abyśmy mogli swobodnie rozmawiać. Harry poszedł zamówić a ja rozsiadłam się wygodnie na swoim krześle. Po chwili Harry szedł już z naszymi napojami. Podał mi jeden kubek, a z drugim usiadł naprzeciwko mnie. Upiłam łyk gorącej cieczy.
-Pyszne - wymruczałam i wróciłam do picia.
-Mówiłem - powiedział i wygiął ust w lekkim uśmiechu. Zaczęliśmy rozmawiać popijając, co jakiś czas czekoladę. Tak lekko mi się z nim rozmawiało. Zdałam sobie właśnie sprawę, że nie rozmawiam z Harrym z 1D tylko z Harry z Homles Chapel. Tego zabawnego zboczonego a jednocześnie uroczego chłopca a jednak tak niezwykłego. Po kilku kubkach gorącej czekolady postanowiliśmy przejść się do parku, aby trochę odetchnąć świeżym powietrzem. Szliśmy tak cały czas się śmiejąc, ponieważ Harry cały czas żartował. Gdy doszliśmy wreszcie do parku opadliśmy zmęczeni po tych całych śmiechach.
-Ładnie tu- stwierdziłam po tym jak już nasze oddechy wróciły do normy. Wokół rosły same płaczące wierzby a przed nami znajdował się staw na którym pływało mnóstwo kaczek i łabędzi. Siedzieliśmy tak w milczeniu ciesząc się tym widokiem i swoją obecnością. Maszą ciszę przerwał grzmot.
-Burza się zbliża. Musimy biec sprintem do domu jeśli nie chcemy zmoknąć- powiedział Harry. Pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy przed siebie. Nie za dobrze mam to szło, ponieważ co chwile wybuchaliśmy śmiechem nie wiadomo z czego. Niestety gdy dobiegliśmy do domu byliśmy już cali przemoczeni. Stanęliśmy przed drzwiami łapiąc oddech. Spojrzeliśmy sobie w oczy a mnie pochłonęły jego zielone tęczówki.
-Jesteś piękna- szepnął i założył mi zbłąkany kosmyk za ucho. Ja oczywiście musiałam spalić brak więc pochyliłam szybko głowę aby tego nie zauważył. Jednak ten uniósł mi dwoma palcami podbródek i przygniótł mnie swoim spojrzeniem. Przybliżył się do mnie. Nie mówcie mi że chce zrobić to o czym właśnie myślę. A zgaduje że wiecie o czym myślę.
-Naprawdę- poczułam jego oddech na swojej twarzy. Przymknęłam powieki i po chwili poczułam jego miękkie wargi na swoim… policzku. (przy. aut. Chcieli byście ale nie hahahaha ach ta wredna ja ;D ) Rozkoszowałam się tym uczuciem przez chwile po czym otworzyłam oczy i spojrzałam jeszcze raz w jego magiczne oczy.
-Dziękuję za spacer- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko. Odwzajemnił uśmiech.
-Nie ma za co. Świetnie się bawiłem- stwierdził. Weszliśmy w końcu do domu cali mokrzy.
-Ada nas zabije jak jej zamoczymy całe mieszkanie. Chodź- powiedziałam i pociągnęłam go do jednego z pokoi gościnnych. Przebiegliśmy szybko do łazienki żeby nie narobić mokrych plam.
-Możesz wziąć prysznic. Tu masz ręczniki. W kabinie jest jakiś żel pod prysznic. Ubrania wrzuć do kosza na brudną bieliznę. Przyniosę Ci jakieś cuchy na zmianę. Idę na górę się przebrać jak coś to krzycz- skończyłam swój monolog i skierowałam się do drzwi.
-Jak dla mnie to możesz się przebierać tutaj- powiedział i poruszył zabawnie brwiami.
-Zboczeniec- stwierdziłam i rzuciłam w niego ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Usłyszałam za sobą jego gromki śmiech. Pobiegłam szybko na górę. Wpadłam do pokoju chwyciłam pierwsze lepsze ciuchy z wierzchu, czytaj szare leginsy i białą długą koszulkę z nadrukiem i wskoczyłam pod prysznic. Umyłam się ekspresowo. Wytarłam do sucha ciało a włosy owinęłam ręcznikiem. Ubrałam się i skierowałam się do pokoju Ady. Gdy tam weszłam zastałam śliczny widok. Ada leżała wtulona w Niall’a, a on trzymał ją mocno w ramionach opierając swój podbródek o czubek jej głowy. Obole spali. Ten widok trzeba uwiecznić. Pobiegłam szybko po aparat. Wróciłam i zrobiłam im kilka fotek. Naprawdę słodki widok. Podeszłam do szafy i tak żeby ich nie obudzić zaczęłam grzebać w poszukiwaniu jakiś ciuchów dla Hazzy. Gdy w końcu doszukałam się ich na samym dnie szafy wyszłam z pokoju i pobiegłam na dół. Zajrzałam po drodze do salonu. Zastałam tam pogrążonych w rozmowie Darie, Liam’a i Dan.
-Hej gdzie reszta?- spytałam.
-Hej skarbie. Pantoflarze poszli do swoich dziewczyn. Widzę że deszcz was złapał co?- powiedziała Daria. Później mnie o wszystko wypyta jak znam życie.
-Jak widać. Pan Harold zażywa właśnie kąpieli. Niosę mu ciuchy na przebranie- dosiadłam się  do nich na kanapie.
-A właśnie patrzcie co zastałam jak weszłam do pokoju Ady- podałam im aparat.
-Jacy oni słodcy. Była by z nich świetna para- powiedziała Dan.
-Też tak uważam. Dobra idę zobaczyć czy pan Harold się już wykąpał- wstałam i udałam się do pokoju. Zapukałam w drzwi łazienki.
-Mogę wejść?
-Jasne- usłyszałam głos po drugiej stronie drzwi. Harry stał przed lustrem owinięty tylko ręcznikiem na biodrach. OMG! Alicja oddychaj. Co z tego że stoi przed tobą prawie nagi Harry Styles?!
-Proszę- podałam mu ubrania starając się na niego nie gapić jak ciele w namalowany obraz.
-Dzięki- chwycił ciuchy a ja szybko wyszłam aby ochłonąć.

czwartek, 21 lutego 2013

One Direction - One Way Or Another (Teenage Kicks)

Kto nie widział nich ogląda. A kto widział niech ogląda jeszcze raz ;D Niall pod prysznicem *.* Ale najlepsza jest mina Liama jak już zasłonił zasłonkę Albo scena Louis + Liam + kobieta w samej garsonce Po prostu padłam hahaha Nasze duże dzieciaki ;) Pozdrawiam

poniedziałek, 18 lutego 2013

13.

Witajcie kochanie! Zaktualizowany rozdział. To chyba mój najdłuższy jak dotąd. Ten rozdział dedykuję Ameli ;* Miłego czytania. Pozdrawiam

***

Ada TV


Dzisiaj jest sobota. Dzień sprzątania i leniuchowania, czytaj ja sprzątam dziewczyny się opierdalają za przeproszeniem. Chłopaki zaprosili nas dziś do studia żebyśmy zobaczyły jak pracują, więc wstałam wcześnie rano, aby zdążyć wszystko posprzątać. Teraz jest 12 ja kończę właśnie sprzątać. Posprzątałam wszystko od piwnicy po piętro oczywiście nie licząc pokoi dziewczyn. Niech same sprzątają swój burdel.  O 13 mają przyjść chłopaki, więc poszłam obudzić dziewczyny, które odsypiają po tygodniu normalnego chodzenia do szkoły. Podeszłam od swoich bębnów, które stały  w korytarzu, chwyciłam pałeczki i zaczęłam w nie walić. Po kilku sekundach z pokoi wybiegły zdezorientowane i jeszcze nie do końca kontaktujące dziewczyny. Skończyłam spokojnym zejściem mój mały występ i wystałam od perkusji.
-Za godzinę przychodzą chłopaki. Ogarnijcie się trochę- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju zostawiając je na korytarzu. Weszłam do pokoju, rozebrałam się, poszłam do łazienki i wskoczyła pod prysznic. Wtarłam w siebie brzoskwiniowy żel, a we włosy brzoskwiniowym szampon. Mówiłam wam że bardzo lubię brzoskwinie? Może nie tak bardzo jak pomarańczę i żelki ale też bardzo. Wyszłam z pod prysznica i wytarłam się porządnie puchatym ręcznikiem. Udałam się do pokoju i stanęłam przed szafą. Co by tutaj ubrać? Zdecydowałam się na białą bokserkę, bluzę z ciasteczkowym potworem i czerwone rurki. Ubiorę do tego czarne vansy i będzie gites. Ułożyła wszystko na łóżku i skierowałam się do komody wybrać bieliznę. Gdy już się ubrałam zbiegłam szybko na dół. Chłopaki już czekali na nas na dole. Po chwili zeszłam Daria ubrana w szare rurki, szarą szeroką bluzę z napisem London i czarną skarpetę a za nią Alunia w czerwonej koszuli w kratę, niebieskich rurkach i też czarnej skarpecie.
-Gotowe?- spytał Liam.
-A nie widać?- Daria jak zwykle musiała zarzucić swoim sarkazmem.
-No więc ruszać tyłki i idziemy- krzyknął Lou i poderwała się z kanapy, a reszta za nim. Ubrałam vansy chwyciłam torbę i wyszłam za resztą. Zakluczyłam drzwi domu wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Wszyscy pogrążyli się w rozmowie a ja zaszyłam się w świecie swoich pogmatwanych myśli. Spostrzegłam że dojechaliśmy dopiero gdy zostałam sama w aucie a Lou próbował mnie wybudzić z transu.
-Sorry zamyśliłam się- pośpiesznie wyszłam z auta i razem z Lou szybkim krokiem udaliśmy się do studia.
-No nie wiem o czym ty tak intensywnie myślisz, ale nieźle odpłynęłaś. A może myślałaś o taki jednym farbowanym Irlandczyku, co?- poniedział i poruszył znaczą brwiami.
-Ale skąd ty... Harry!- powiedziałam i poprzysiągłam sobie że gdy go zobaczę zginie śmiercią długą i bolesną- Kto jeszcze wie?
-Tylko ja. No i Liam prawda?
-Tak. Liam wie o mnie wszystko- powiedziała i właśnie w tym momencie weszliśmy do studia. Chłopaki stali już przy mikrofonach i czekali tylko na Louis'a. Zmierzyłam Hazze morderczym spojrzeniem i usiadłam w jednym z foteli.
-Co ja zrobiłem?- spytał przestraszony Loczek.
-Ty już dobrze wiesz co zrobiłeś! Gdybyś nie miał takiego długiego języka to wszystko było by dobrze!
-Aaa o to chodzi. Ale mojej marcheweczce musiałem powiedzieć. Przecież jesteś jego klonem.
-Ale mogłeś chociaż spytać czy możesz powiedzieć- powiedziałam już całkiem bez humoru. H poszedł do mnie i mnie przytulił.
-Przepraszam no. Mogłem spytać. Wybaczysz mi?
-A kupisz mi żelki?
-Kupię. Pójdziemy do sklepu i wybierzesz sobie co będziesz chciała- uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
-Ekstra. Niall?- blondynek spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi paczydełkami- Harry powiedział że zabierze mnie do supermarketu i będę mogła kupić wszystko co chce. Piszesz się na darmowe jedzenie?
-Jasne! Jeszcze się pytasz- powiedział uradowany blondyn.
-O nie ja z wami zbankrutuje- jęknął Lokers.
-Mogę Cię zapewnić że doszczętnie wyczyścimy twoją kartę kredytową- wyszczerzyłam się do niego. Wrócił zrezygnowany na miejsce. Chłopcy urządzili dla nas mały koncert. To była magiczna chwila. Słyszeć ich na żywo a na komputerze to dwie różne rzeczy. Zaśpiewali kilka piosenek m.i. OT, UAN, GBY. Przy WMYB Harry podszedł do Alicji i zaśpiewał swoją solówkę patrząc jej w oczy. To było takie słodkie. Oczywiście Alka spaliła buraka i dał mu buziak w policzek w nagrodę. Pewnie w środku skaczę z radości pod sam sufit. Później każda mogła wybrać sobie piosenkę. Ja wybrałam "She's Not Afraid" bo to moja ulubiona piosenka forever and ever. Oczywiście tańczyłam po całym studiu jak jakaś wariatka o mało co ich tam nie zabijając. Daria wybrała "Irresistible", a Alka "Little Things". Przy solówce Niall'a po prostu się rozpłynęłam. Patrzyła mi prosto w oczy. Miał takie hipnotyzujące spojrzenie, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jeszcze długo po tym jak skończył patrzęliśmy tak na siebie i pewnie długo by to trwało gdyby nie pytanie czy ktoś z nim pójdzie bo idzie zapalić. Blondynek się zgodził i poszli w stronę tylego wejścia. Zamknęłam oczy i wbiłam się głębiej w fotel. Co to miało być? I co to znaczyło? Podobam mu się czy nie? Moje rozmyślania przerwał niespodziewany gość.
-Hej chłopaki. O widzę macie gości.
-Cześć Paul. Tak. Pamiętasz jak Ci opowiadałem o Adzie. Oto ona- powiedział a ja przywitałam się z nim. Naprawdę miły facet. Później przywitał się też z Darią i Skrzatem.
-Gdzie reszta? Mam do was kilka spraw- powiedziała Paul.
-Zayn poszedł zapalić, a Niall z nim do towarzystwa- poinformował Liam.
-Pójdę po nich- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Może lepiej nie, co?- spytał Liam. W jego oczach było widać troskę i strach o mnie. Uśmiechnęłam się pokarzepiająco do niego.
-Obiecuję nie zbliżać się do nich bliżej niż na dwa metry, ok?
-Ok ale masz uważać.
-Obiecuje- powiedziałam i pobiegłam w stronę tylnego wyjścia. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ich. Nie byli sami. Stał z nimi jakiś chłopaki i też palił
-Hej chłopaki Paul przyszedł. Chce coś od was więc musicie wracać.
-Spoko. Tylko skończę fajkę. A Ada to jest Andy- powiedział Zayn i wskazał na chłopaka.
-Cześć- pomachałam chłopakowi, ale nie podeszłam się przywitać. Nie mogłam.
-Nie przywitasz się jak należy?- spytał i zaczął się mi uważnie przyglądać.
-Nie. Może innym razem- opowiedziałam a ona zaczął do mnie podchodzić dalej paląc tego przeklętego papierosa. Zaczęłam się cofać.
-No nie bądź taka- cofałam się tak aż napotkałam ścinę. Podszedł do mnie jeszcze bliżej dmuchając mi tym przeklętym dymem prosto w twarz. Zaczęłam się krztusić i kaszleć.
-Ej mała wszystko w porządku?- spytał, a ja osunęłam się po ścianie na ziemię. Zaczęłam się dusić. Nie mogłam nabrać powietrza. Było niedobrze bardzo niedobrze.

Payne TV

Ada wyszła zawołać chłopaków 5 minut temu i dalej ich nie ma. Coś jest nie tak. Na pewno coś jest nie tak.
-Pójdę sprawdzić gdzie oni się podziewają- powiedziałem i wyszyłem z sali. Skierowałam się w stronę tylnego wyjścia. To co zobaczyłem gdy otworzyłem tylne drzwi strząsnęło mną. Zayn i Niall klękali nad leżącą na ziemi Adą, a nad nimi stał Andy z wymalowanym przerażeniem na twarzy.
-Odsuńcie się!- krzyknąłem, a oni jak by paraliżu dostali dalej klękali przy niej.
-No już!- krzyknąłem ponownie i tym razem ocknęli się i szybko się odsunęli. Podbiegłem do niej.
-Już słońce jestem zaraz będzie dobrze- powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie. W je oczach widoczne było tylko przerarzenie.
-Zayn biegnij szybko do studia i przynieś torbę Ady- jak powiedziałem tak zrobił.
-Ty- wskazałem na Andyiego- Po pierwsze zgaś tą fajkę. Po drugie odsuń się z łaski swojej. Nie wiem usiądź sobie pod ścianą, ale proszę Cię nie przeszkadzaj.
W tym momencie przybiegł Zayn z torbą i podał mi ją. Wysypałem wszystko na ziemie. Chwyciłem czarny futerał i szybko go rozpiąłem. Inhalator już nie zadziała. Wyciągnąłem jednorazową strzykawkę i buteleczkę z płynem. 
-Niall- podbiegł do mnie szybko- Mów do niej. Najlepiej po irlandzku albo zaśpiewaj jej jakąś kołysankę czy coś. Musi się rozluźnić inaczej nie wbije jej igły. 
Nabrałem trochę płynu do strzykawki i popatrzałem na Niall. Śpiewał coś po irlandzku i głaskał Adę po głowie. Po chwili rozluźniła mięśnie a natychmiast wbiłem idłą w żyłę w zgięciu łokcia. Wstrzyknąłem wszystko i czekałem na efekt. Po chwili usłyszałęm jej miarowe oddechy. Opadłem na ścianę. Niall dalej śpiewał kojącą pieśń.
-Przepraszam- usłyszałem jej szept. Pogłaskałem ją po głowie- Powinnam bardziej uwarzać
-Wszystko wporządku słońce. Ważne że nie Ci nie jest. Niall zaniesiesz ją do studia?- pokiwał głową i podniósł dziewczynę. Pozbierałem rzeczy które wyrzuciłem z torby i schowałem je tam spowrotem. Podeszłem Andyiego który dalej siedział przy ścianie.
-Chciałem się tylko przywitać- szepnął.
-A o mało jej nie zabiłeś.
-Ja nie chciałem. Przepraszam.
-Nie mnie tu musisz przepraszać tylko ją- powiedziem i weszłem do budynku.

Ada TV

Wtuliłam się mocniej w ramiona blondyna gdy niósł mnie do studia.
-Mój tata śpiewał mi tą kołysankę gdy byłam mała i nie mogłam zasnąć. Zawsze pomagała- powiedziałam irlandzku. Niall popatrzyła na zdziwiony.
-Liam wam nie mówił? Myślałam, że już wszystko z niego wyciągneliście- pokręcił przecząco głową.
-Jesteśmy z Darią w połowie Irlandkami- powiedziałam i w tym właśnie momencie weszliśmy do pomieszczenia. Wszyscy jak na zawołanie skierowali wzrok na nas.
-Co tak długo? Co się stało? Dlaczego niesie Cię Niall?- dziewczyny wystrzeliły z pytaniami jak z procy. Za nami weszli Liam i Zayn.
-Miałam atak- szepnęłam bojąc się ich reakcji. Od razu dziewczyny zaczęły krzyczeć czemu nie uważałam, powinnam bardziej o siebie dbać itd.
-Spokojnie. Liam dał mi zastrzyk i wszystko jest ok.
-Zastrzyk?!- i znowu się zaczęło.
-Spokojnie dziewczyny. Nie męczcie jej teraz. Musi odpocząć- Liam jak zawsze rozważny uspokoił dziewczyny. Niall położył mnie na kanapie i usiadł na podłodze obok.
-Ale o co chodzi?- spytał Paul, a chłopcy pokiwoli głowami chcąc też wiedzieć.
-Cierpie na niewydolość oddechową. Taka pozostałość z niezaciekawej młodości.
-Co się stało?- drąrzył temat Harry.
-Nie musisz mówić słońce oni zrozumieją- pokiwał Liam, a chłopaki a chłopaki pokiwali głowami.
-Nie. Niech wiedzą- Liam usiadł obok na kanpie a ja położyłam głowe na jego kolanch. Patrząc w sufit zaczęłam mówić- To było na początku znajomości z Liamem. Miałam wtedy chłopaka, Bartaka. Jak by to ująć był badboyem. Byłam w nim szaleńczo zakochana. Był moją pierwszą miłością. Wciągnął mnie w papierosy, alkochol. Staczał się, a ja razem z nim. To był toksyczny związek, ale wtedy byłam głucha na jakiekolwiek argumenty. Pewnego razu staliśmy z jego paczką. Bartek przyniósł skręty dał każdemu. Wzięłam oczywiście, bo przecież co mogło pójść nie tak. Powiedział, że te stręty są wyjątkowe, że będziemy mieli po niech większą faze. Dodał coś do nich, jakiegoś narkotyku. Oczywiście nikt nie przewidział że jestem na niego uczulona. Po kilku buchach zaczęłam się dusić. Od razu się spostrzegli że to przez te skręty. Uciekli. Wszyscy uciekili. Zabrał mojego skręt, żeby go nie wykryli. Zostawili mnie umierającą na chodniku. Później zapadła ciemność i następna rzecz którą pamiętam to biała pościel w sali szpitalnej. Na szczęście wszystko widział Liam i wezwał pogotowie. Przeszłam śmierć kliniczną. Byłam martwa równo 2 minuty i 34 sekundy. Liam mnie uratował. Gdyby nie on nie było by mnie tu. Od tamtej pory jestem uczulona na zwiąski zawarte w dymie papierosowym. Jeśli nawdycham się za dużo dymu, zamyka mi się tchwica i nie mogę nabrać powietrza. Pomaga jedynie mój inhalator ale tylko wtedy gdy wsześnie go urzuję lub tak jak dzisiaj zrobiła to Liam zastrzyk.
Łzy płynęły mi ciurkiem po policzkach w czasie całej tej przemowy. Liam przytulił mnie mocno do siebie.
-Chce do domu- szepnęłam w jego koszulę.
-Jasnę słońcę. Niall zaniesiesz ją do auta- blondyn po raz drugi dzisiaj wziął mnie w ramiona. Wtuliłam się w niego i po chwili odpłynęłam.

czwartek, 14 lutego 2013

Imagin Walentynkowy

Witajcie 69! Z okazji Dnia Miłości coś specjalnie dla was! Imagin o Adzie i Niall'u! Jest to zupełnie historia ich poznania, więc się nie dziwcie. Z góry przepraszam, ale nie umiem pisać imaginów.
Rodziała zawiera sceny +18. Czytasz na własną odpowiedzialność!
______________________________________________________
Kocham ten kapelusz!!!

Ada szła ulicą wśród tłumu. Dziś było Święto Świętego Patryka. Kochała to święto, tych ludzi i ich kulturę. Ubrana w wielki kapelusz, koszulkę polo w zielono-żółte paki i zielone spodnie pędziła poprzez tłum. Szkła właśnie właśnie w stronę jednego z wielu barów gdy wpadła na kogoś o mało nie wpadając na ulice prosto pod jedną z platform które uczestniczyły w paradzie. Na szczęście ktoś ją zdarzył złapać. Silny ten ktosiek pomyślała wnioskując po sile uścisku na jej nadgarstku. Odwróciłam wzrok w stronę nieznajomego i zamarła. Utonęłam w niebieskich jak najczystsze lazurowe morze oczętach. Nieznajomy odwzajemnił spojrzenie i stali tak przez chwile wpatrując się w siebie.
-Dziękuję za uratowanie przed Leperchaunem- nieznajomy unósł brew w niemym zapytaniu.
-Była na platformie.
-Aaa. Nie ma za co dziękować to przez mnie o mało co tam nie wpadłaś. Musiałem Cię uratować inaczej przez całe życie pluł bym sobie w twarz że przeze mnie coś stało się tak pięknej dziewczynie- uśmiechnął się a w jego oczach zalśniły wesołe iskierki. Dziewczyna zarumieniła się słysząc ten komplement i szepnęła cichnę dziękuję. Przyjrzała się dokładniej chłopakowi: blond farbowane włosy, zielona koszulka polo. Przecież to jest Niall Horan!!!- pomyślała. Niall myślał właśnie że to naprawdę śliczna dziewczyna i tak słodko się rumieni.
-Ty jesteś Niall Horan! Mogłabym prosić o autograf?- on pokiwała twierdząco głową. Zdziwił się że wiedząc kim jest nie rzuciła się na niego jak większość jego fanek. Wyciągnęła jakąś kartkę i długopis. Podała mu i grzecznie czekała.
-Dla koga ma być?
-Dla Ady- powiedziała o ona popatrzył na nią dziwnie. Jasne. Przecież on nie wie jak to się pisze. Prze literował mu imię a ona nabazgrał coś na kartce i podała jej.
-Przepraszam ale muszę już iść. Do zobaczenia i Wesołego Dnia Świętego Patryka- powiedział i popędziła w sobie znanym tylko kierunku.
-Dziękuję i nawzajem- krzyknęła jeszcze za nim, ale on już tego chyba nie usłyszał. Cieszyła się jak nienormalna, w końcu spotkała jednego z pięciu swoich idoli i to tego który najbardziej się podoba. Po udanym świętowaniu czyt. zabawy do rana i wypiciu hetrolitrów piwa, wróciła do domu. Gdy miała kłaść się już spać przypomniał się jej autograf od blondyna. Szybko wyjęła kartkę z torebki i przeczytała co następuje:
Żebyś była zawsze uśmiechniętą śliczną
dziewczyną wpadającej pod wielkie Leperchauny. 
Dla Ady która na długo pozostanie w mej pamięci
Niall xoxoxo
P.S. Mam nadzieje że pozostaniesz nie tylko w 
mojej pamięci (numer telefonu)

Od razu wstukał nr. w pamięć swojego telefonu. Napisała pierwszą wiadomość. Od razu dostał odpowiedź. Gadali o wszystkim. Mieli wiele wspólnych tematów od rozmowy. Tak zaczęła się ich historia. Teraz są parą
po tym kiedy Niall w końcu odważył się wyznać Adzie swoje uczucia. Chłopaki i rodzina blondyna bardzo ją polubili. Dzisiaj są walentynki. Chłopak bardzo się stresowała ponieważ to ich pierwsze walentynki i chciał by był bardzo wyjątkowe ^^ Zabrał brunetkę do Irlandii. Pojechali na klif Moher. Na jego szczycie czekał na nich już zakryty stół z mnóstwem pysznych potraw.
-Tu jest pięknie kochanie! Dziękuję Ci kochanie!- powiedziała dziewczyna po skończonej kolacji i obdarowała chłopaka czułym pocałunkiem. Muskali swoje wargi delikatnie wyrarzając tym pocałunkiem całą swoją miłość.
-Mam jeszcze jedną niespodziankę dla Ciebie- powiedział blondyn kiedy oderwali się od siebie. Zeszli z klifu powoli. Nigdzie im się nie spieszyło chcieli nacieszyć się sobą i tym pięknym widokiem. Gdy zeszli wsiedli do auta i udali się w nieznanym Adzie kierunku. Gdy dojechali brunetka zobaczyła śliczny domek. Był z kamienia, pokryty strzechą. Przed nim rosły kwiaty i trawy, a za nim i przed nim rozciągły się wzgórza Irlandii. To wszystko nadawało mu piękny charakter.
-Piękny dom. Mogłabym w takim zamieszkać- powiedziała Ada a Niall się uśmiechną.
-I możesz.
-Co?!- brunetka wyszczerzyła oczy na chłopaka.
-Kupiłem go. Od dawna mówiłaś że chciałabyś taki dom zdalna od zgiełku więc trochę poszperałem, pomogli mi też chłopcy i Paul i znalazłem. Teraz jest nasz- skończył swój monolog blondyn, a Ada wyszczerzyła się do niego.
-Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Kocham Cię!- powiedziała i rzuciła się w ramiona Irlandczyka.
Pocałowała go delikatnie, ale z czasem pocałunek przerodził się w bardziej namiętny. Chłopak podniósł brunetkę a ta owinęła nogi wokół jego bioder. Nie przerywając pocałunku wniósł dziewczynę do domu a później do sypialni i rzucił na łóżko. Położył się na niej i wrócili do pocałunku. Jeździł rękami po całym jej ciele, a ona nie pozatwała mu dłużna. Włożyła ręce pod jego koszulkę i zaczęła gładzić jego klatkę i plecy. Niall zeszedł z pocałunkami na szyję. Muskał skórę gdzieniegdzie ją przygryzająca i zostawiając po sobie malinki. Zaczął masować jej piersi przez materiał bluzki, a dziewczyna cicho pojękiwał. Ada zdjęła mu koszulkę i obróciła tak, że teraz ona siedziała na nim.
-Moja kolej kochanie- szepnęła mu do ucha i zaczęła całować po szyj. Zjerzdzała coraz niżej całując wyrzeźbione mięśnie, a Irlandczyk cicho pojękiwał. Gdy była już przy samej linii spodni przerwała, na co Niall zareagował jękiem dezaprobaty. Uśmiechnęła się figlarnie i przejechała  po całej długości jego przyjaciela na co chłopak sapnął.
-Tak sobie ze mną pogrywasz więc dobrze- powiedział ich tak, że teraz on był na niej. Ściągnął z niej bluzkę i stanik i zaczął całować jej piersi, najpierw jedną później drugą.
-Niall! Cholera! Jak dobrze!- pojękiwała a po chwili sapnęła zirytowana tym że przestał. Przyciągnęła go do siebie i naparła łapczywie na jego wargi. Znów zaczęła jeździć po jego klatce, aż dotarła do jego spodni. Szybko zajęła się nim i już po chwili leżały na podłodze obok swoich, którymi zajął się Niall. 
-Na pewno tego chcesz?- szepnął patrząc jej prosto w oczy.
-Tak. Jak niczego innego na świecie?- powiedziała i wpiła się w jego wargi. Niall szybko ściągnął swoje bokserki i majtki brunetki. Ustawił się przy jej wejściu i wszedł powoli w nią. Zaczął się poruszać co raz powoli w jej wnętrzu.
-Szybciej!- krzyknęła brunetka, chłopak zrobił co kazała. Po chwili oboje doszli i opadli znęczeni na łóżko.
-To był najleszy sex w moim życiu!-stwierdził blondyn i przytulił swoją dziewczynę.
-Mój też. Kocham Cię- szepnęła Ada
-Ja Ciebie też. Już na zawsze-powiedział i oboje odpłyneli do krainy Morfeusza.

środa, 13 lutego 2013

Dodatek Walentynkowy - Głosowanie!!!

Hejka ludziska ;) Jutro Walentynki więc pomyślałam że z tej okazji napisze coś specjalnie dla was. Głosujcie czy to ma być imagin czy dodatek do opowiadania. Wolałabym to pierwsze ponieważ nie chce ubiegać faktów w opowiadaniu, chyba że ma być to historia którejś z par które już są w opowiadaniu. Głosujecie też z kim ma być oczywiście ;) Ta osoba lub ta para która będzie miała najwięcej głosów wygra. Głosowanie będzie tak gdzieś do 17. Później podlicze głosy i zacze pisać. Więc dobranoc i widzimy się jutro ;D
Buźniaki
Ada

12.2

Wróciłam! I to jak szybko ;) Obiecana druga część tylko trochę późno. Przepraszam z wszystkie błędy. Czytajcie i głosujecie w ankiecie ;D

***

WŁĄCZCIE

Daria TV

Weszłam od kawiarni i rozejrzałam się po sali. W przy stoliku w rogu zobaczyłam go. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się nieznacznie a mi od raz zmiękły kolana. Daria! Ogarnij się! Podeszłam do stolika.
-Hej. Miło mi Cię znowu widzieć- powiedział, a ja usiadłam.
-Wzajemnie. Ogólnie to nie pije kawy, ale to ładne miejsce.
-Przepraszam powinienem spytać. Możemy iść gdzieś indziej- powiedział skruszony. Był słodki jak się denerwował.
-Nie musimy. Jeśli podają kakałko to możemy zostać- zaśmiałam się z jego miny. Podeszła kelnerka.
-Co podać?- spytała mnie. Conor popijał już swoje cappuccino jeśli się nie myle.
-Podają państwo kakałko?
-Tak
-To poproszę- kelnerka zapisała zamówienie w swoim notesiku  i poszła obsługiwać  innych klijentów. Co za zdzira. Gdy mnie obsługiwała cały czas gapiła się na Conora jak ciele w wymalowany obraz. Jeszcze brakowało żeby jej ślinka pociekła po brodzie.
-To skąd znacz chłopaków z 1D?- zaczął rozmowę.
-Moja siostra przyjaźni się z Liamem, o czym się dowiedziałam niedawno. Wredny Tomlinson- szepnęłam do siebie ale to usłyszał.
-Louis Tomlinson?
-Nie. Moja siostra.
-Nie rozumiem- westchnęłam. Teraz muszę mu wszystko tłumaczyć.
-Moja siostra jest taką żeńską wersją Louisa Tomlinsona więc mówie na nią Tomlinson. Ja za to jestem żeńską wersją Harrego Stylesa.
-To wszystko wyjaśnia- powiedział i zaśniał się a ja razem z nim- Nawet widać podobieństwo. Z charakteru też podobana?
-Jestem tak samo zboczona jak on- poruszyłam zabawnie barwiami a on wybuchł śmiechem- Jestem też wredna, pyskata i uwielbiam wnerwiać ludzi.
-Jakoś nie załuważyłem tych cech- rzekł i upił swoją kawe.
-Są wyjątki od reguły a ty jesteś jednym z nich- powiedziałam po tym jak już odebrałam od kelnerki moje kakałko.
-Cieszę się z tego powodu- uśmiechnął się figlarnie.
-Ja również. A tak ogólnie czemu spotkał mnie ten zszczyt i mogę popijać sobie kakałko z Conorem Maynard?
-Nie wiem czy to taki zaszczyt- jaki skromny- Po prostu zrobiłaś na mnie wrażenie w studiu i chciałem Cię lepiej poznać.
-To co byś chciał wiedzieć?
-Wszystko- odpowiedział szybko, a zaśmiałam się pod nosem.
-Więc proszę. Pytaj- ułożyłam się wygodnie w fotelu, chwyciłam w dłonie kubek i wlepiłam w niego wzrok.
-Ile masz lat?
-18
-Skąd pochodzisz? Masz nietypowy akcent.
-Pochodze z Polski, ale jestem w połowie irlandką.
-Ciekawa mieszanka- stwierdził- Czy się interesujesz?
-Głównie to muzyką. Zajmuje w moim życiu bardzo ważne miejsce. Lubie też historie i ten kierunek zamierzam studiować.
-Grasz czy śpiewasz?
-Jedno i drugie.
-Chętnie posłucham twojego śpiewu.
-To długo sobie poczekasz.
-Czemu?
-Nie śpiewam dla byle kogo-mrugnęłam do niego.
-Teraz to się na Ciebie obrażam- spojrzałam na niego i oboje wybuchliśmy gromkim śmiechem. Ludzie ze stolików obok popatrzyli się na nas dziwnie. Olać ich. Jak się im coś nie podoba to mogą wyjść.
-Foch z Brighton! I co ja biedna teraz pocznę?- powiedziałam i wybuchłam jeszcze większym śmiechem.
-Możesz błagać mnie o litość- powiedział między napadami śmiechu.
-Więc czy wybaczysz mi ten jak że niewdzięczy czyn?
-Ależ oczywiście- powiedział i znowu wybuchł śmiechem.
-Przepraszam państwa, czy mogli by się państwo uspokoić? Przeszkadzają państwo innym gością- powiedziała kelnerka, która podeszła w międzyczasie podeszła do nas. Ta to ma tupet nam przerywać. Aż we mnie zawrzało. Conor chciał powiedzieć że sę uspokoimy, ale go uprzedziłam.
-Co ty sobie myślisz, co? Ty i ten twój durnowaty szef powinniście się cieszyć że tak gwiazda jak Conor Maynard zechciał w ogóle zajrzeć do tej speluny!! A teraz wracaj do swojego szefa i więcej tu nie przyłaź- kelnerka uciekła jak by ją stado wilków goniła, a ja tylko uśmiechnęłam się pod nosem.
-Uuu Ostro- powiedział Conor i uśmiechnął się zawadjacko, co mnie troche zdziwiło. Myślałam że będzie przestraszaony albo co najmniej zniesmaczony. Ale było całkowicie odwrotnie. Chyba podobał mu sie nawet mój mały występ.
-Dzięki. Mówiłam że jestem pyskata- uśmiechnęłam się, a on ten uśmiech odwzajemniał. Siedzieliśmy tak jeszcze długo poznając się nawzajem. W  końcu przyszedł ten nieunikniony monent kiedy musieliśmy się rozstać. Wyszliśmy z kawiarni.
-Podwieść Cię? Zaparkowałem niedaleko- trochę więcej czasu z Conorem? Chętnie.
-Jasne- udaliśmy do jego samochodu. Podałam mu adress. Przez całą drogę gadaliśmy. Nawet nie spostrzegłam że byliśmy już na miejscu.
-To część- chciałam już wyjść gdy zatzymał mnie głos Conora.
-Spotkamy się jeszcze?
-Jasne- wyszczerzyłam się jak głupi do sera- Napisz tylko gdzie i kiedy.
-Ekstra. To dozobczenia.
-Pa- powiedziałam i wyszłam z auta.

poniedziałek, 11 lutego 2013

12.1

Witam. Z góry was przepraszam za opóźnienie i to co pod spodem. Nie ma jakoś wogóle weny. Podzieliłam ten rozdział na dwie części, ponieważ jest późno a ja ma  jutro spr więc przydało by się wyspać. Druga częć będzie jutro. Mam do was proźbę nawet jeśli nie konentujecie a wiecie że do tego nie zmuszam to proszę was abyście odpowiedzieli w ankicie czy czytacie czy nie. Chce zobaczyć ile was jest. A teraz miłego czytania ;*

***

Styles TV

-Niespodzianka- powiedziałem, chwyciłem jej dłoń i pociągnąłem ja w stronę samochodu. Ada to świetna dziewczyna, jak bym miał Lou w wersji żeńskiej. Będzie z niej dobra przyjaciółka. Wyjechałem na ulice i popędziłem ulicami Londynu. Mam tylko nadzieje, że paparazzi nas nie dopadną. Chodź nikt nie wie o tym miejscu oprócz chłopaków i mnie oczywiście. To taki mój azyl od reszty świata. Popatrzyłem na Adę. Patrzyła w krajobraz za oknem i o czymś zapewne intensywnie myśli. Wnioskuje po tym, że co chwila zagryza wargę. Jechaliśmy w stronę obrzeży Londynu i mniej uczęszczanych jego dzielni. Skręciłem w uliczkę i zobaczyłem cel naszej podróży. Zaparkowałem i popatrzyłem na Adę. Dalej patrzyła w szybę. Szturchnąłem ją.
-Ziemia od LouLou!
-Co?- W końcu wybudziła się z transu i zaczęła mi się uważnie przyglądać.
-LouLou?-spytał i uniosła brew do góry.
-Takie przezwisko- uśmiechnąłem się ukazując swoje śliczne dołeczki. Tak jestem z nich dumny. Każda dziewczyna ulega tym dołeczkom.
-Nawet ładnie- odwzajemniła uśmiech- To gdzie jesteśmy?
-Zaraz zobaczysz- wyszedłem z auta a zaraz za mną Ada. Szliśmy w milczeniu. Stanęliśmy przed małą cukiernią. Otworzyłem drzwi i wpuściłem ją do środka.
-Ładnie tu- powiedziała, gdy zajęliśmy jeden z pustych stolików. O tej porze nikt tu nie przychodziła. No oczywiście z wyjątkiem nas. Podszedłem do lady.
-Dobry wieczór, Panie Styles- powiedziała pulchna starsza pani za lady.
-Witaj Greto. Ile razy mam Ci powtarzać, że masz mi mówić po imieniu?- uśmiechnąłem się do kobiety.
-Synu, nie ucz starej kobiety jak ma się zachowywać- poczochrała moje włosy- To, co zwykle?
-Tak. Tylko podwójnie proszę- kobieta uniosła na mnie brew i popatrzyła za mnie.
-Dziewczyna?- spytała po chwili nakładając słodkości na talerz.
-Nie, przyjaciółka- powiedziałem i zabrałem od niej talerze. Ada patrzyła w okno.
-O, kim tak rozmyślasz? Może o pewnym niebieskookim blondynie?- poruszyłem zabawnie brwiami, a Ada się zarumieniła. Wiedziałem!
-Może. Ale ty nie lepszy. Widziałam jak tańczyłeś z naszą panną Bittern. Na czystko przyjacielski taniec to nie wyglądało- wytknęła mnie palcem i wgryzła się w jedną z muffinek, które postawiłem przed nią.
-To jest pyszne!- powiedziała w chwyciła następną. Ta to jest żarłoczna, prawie jak Niall- Ale wracając do tematu, podoba Ci się Alicja?
-Tak- powiedziałem i wgapiłem wzrok w muffinki- A tobie Niall?
-Tak- szepnęła. Siedzieliśmy w ciszy jedząc nasze słodkości. To była dobra cisza. Każdy mógł posiedzieć nad swoimi myślami, wiedząc że jest obok osoba której można w każdej chwili się wgadać. Ja myślałem o Alicji.

Daria TV

Siedziałam z tą całą bandą w naszym salonie. Niall oczywiście opróżniał mam lodówkę. Lou szukał czegoś za kanapą eksponując swój zacny tyłek. Zayn, Liam, Dan i Malik (czyt. Alicja) o czymś rozmawiali. Ja wtulona w Alicje oglądałam najlepszy program świata Top Gear. Siedziałam tak gdy nagle poczułam wibracje telefonu.
-Hej Daria. Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale spotkaliśmy się dzisiaj rano w studiu. Miałabyś ochotę może gdzieś ze mną wyjść? Conor xoxo- przeczytałam i mimowolnie się uśmiechnęłam. Kliknęłam odpowiedz i zaczęłam pisać: Spoko singer (; Gdzie i kiedy?? xxx i kliknęłam wyślij. Po chwili znowu dostałam smsa : Strasznie się cieszę, że mnie pamiętasz c: To może w kawiarni na (adres kawiarni)? Szybko odpisałam że nie ma sprawy.
-Dobra paszczury, wychodzę- powiedziałam i udałam się od przedpokoju.
-A gdzie?- spytał Li.
-Ratować zagrożony gatunek bezpańskich kotów- powiedziałam a wszyscy popatrzyli na mnie dziwnie. Wszyscy oprócz Alki. Ona była przyzwyczajona do moich tekstów. Olałam ich i poszłam się ubrać.
-Nara ludziska- krzyknęłam do nich- Pa kochanie- powiedziałam Alce i wyszłam z domu.

piątek, 8 lutego 2013

Liebster Award i The Versatile Blogger


Pisałyśmy odpowiedzi tęskniąc za Top Gear'em. To nasz ulubiony program, lecz nie możemy go oglądać z braku kanału. Czemuż go tak lubimy? Ponieważ jest brytyjski.

Od Blaise
1. Jakie masz plany na tegoroczne wakacje?
Dom
2. Jesteś Larry Shipper?
Tak
3. Masz znajomych, którzy czytają Twojego bloga?
Tak
4. Od kiedy zaczęłaś pisać opowiadania/imaginy?
Listopad 2012
5. Posiadasz twittera?
@OhCreswell
6. Najśmieszniejsza sytuacja z Twojego życia?
Za dużo tego
7. Którą piosenkę wolisz ("I Want" vs. "I Would")?
Trudno się zdecydować
8. Zayn czy Harry?
Oboje
9. Perrie vs. Eleonor vs. Danielle?
PED
10. Wg. Ciebie kto z 1D ubiera się najlepiej?
Larry
11. Podaj adres Twojego ulubionego bloga.
Za dużo ich żeby je wymieniać

1.Jak masz na imię?
Ada i Daria
2. Ile masz lat?
17 i 14
3. Twój ulubiony piosenkarz/ piosenkarka?
Ed Sheeran i Lana Del Rey
4. Twój ulubiony zespół? ;D
Metalica i The Beatles
5. Dlaczego założyłaś bloga?
Z nudów
6. Twoje hobby?
Śpiewanie i irytowanie ludzi
7. Ulubiony przedmiot w szkole? (O ile taki jest XD)
Biologia. Historia.
8.Czego nie tolerujesz u ludzi? ;p
Braku poczucia humoru. Kłamstwa.
9. Kto jest dla ciebie autorytetem?
Ada:Jezus. Daria: A może być diabeł?
10. Twoje największe marzenie?
Ada: Dostać się na studia od Poznania. Daria: Żyć
11. Co sądzisz o moim blogu? :))
A: Uwielbiam. D: Nie.


1. Co zachęciło cię do pisania?
Nie mam pojęcia, zapomniałam. Sklerotyczka.
2. Ulubiona piosenka?
A: Aktualnie Iron Maiden - Children of the Damned
 D.:The Rolling Stones - Doom and Gloom
3. Jakie masz hobby?
Śpiewanie i irytowanie ludzi..... ( Bo Daria chciała kropkę)
4. Ulubiona potrawa?
A: Łazanki D.: Tłuściutkie Horanki
5. Louis vs. Harry?
A: Lou D.: Larry
6. Ulubiony smak lodów?
A: Wanilia lub toffi D.: Czkolada
7. Co sądzisz o moim blogu?
A: Super. Mowy rozdział boski. D.: Masz fajny tytuł
8. Za co lubisz 1D?
A: Za poczucie humoru D.: ADHD
9. Ulubiona dyscyplina sportu?
10. Ulubiony przedmiot w szkole?
Biologia. Historia.
11. W jakim województwie mieszkasz?
Lubuskie

1. Ile masz lat?
17 i 14
2. Kogo najbardziej lubisz z 1D?
A.: Nouis D.: 1D
3. Za co lubisz/ kochasz One Direction?
A: Za poczucie humoru D.: ADHD
4. Dla kogo ufasz najbardziej?
A.: Zagubionemu D.: Muzyce 
5. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
A: Aktualnie Iron Maiden - Children of the Damned
 D.:The Rolling Stones - Doom and Gloom

6. Co sądzisz o naszym opowiadaniu?
Nie czytam.
7. Co chciałabyś dodać do naszego opowiadania?
Nic.
8. Jakie jest Twoje marzenie?
Ada: Dostać się na studia od Poznania. Daria: Żyć.
9. Gdzie chciałabyś kiedyś mieszkać?
A.: Londyn, Cork D.: Londyn, New York, Dania
10. Jakie znasz języki obce?
A.: Łacina. Angielski. Niemiecki. D.: Angielski. Niemiecki. 
11. Gdybyś mogła być jeden dzień osobą, którą byś chciała, to kogo byś wybrała?


Paul McCartney

The Versatile Blogger
Od paulla

7 faktów o sobie

Daria
1. Jestem zboczona.
2. Moge oglądać Kung Fu Panda do śmierci.
3. TT założyłam w swoje imieniny.
4. Nie potrafię żyć bez Muzyki. 
5. Mam ADHD.
6. Odbija mi po czterech szklankach herbaty.
7. Przez sześć lat miałam siódmy numer w dzienniku.

Ada
1. Lubie metal ale w czarnym mi gorąco
2. Mam roztrojenie jaźni ( Ada-Louis-Justin)
3. Jestem dziwna
4. Kocham żelki.
5. Jem prawie tyle samo co Niall
6. Jak się cieszę to dostaje ADHD, tak samo jak śpiewam.
7. Mam skreloze


poniedziałek, 4 lutego 2013

11.

Witam. Strasznie przepraszam za opóżnienie, ale totalnie nie miałam weny. No, ale zebrała się w sobie i napisałam takie coś. Mam nadzieje że będzie się pobać. Pozdrwiam ;D


A tu macie Harrego i Eda. Ach ten Harry ;D

***

Ada TV

Kiedy Liam wyszedł my rozsiadaliśmy się na kanapach i włączyliśmy jakiś kanał muzyczny. Zaczęła lecieć jakaś szybka  piosenka. Spojrzałam na Darie a ta uśmiechnęła się chytrze. Odmrugnęłam jej porozumiewawczo.
-Wstajecie tłuste tyłki! Czas się poruszać!-krzyknęła Daria. Wszyscy byli zdezorjentowani jak zwykle. Oni nie nadążają za tokiem naszego rozumowania. Cieniasy. Popatrzyłam na Darie i kiwnęłam głową. Podeszliśmy do kanapy od tyłu i przechyliliśmy ją do przodu zwalając wszystkich z kanapy na podłogę.
-Czy wam do reszty odbiło?- krzyknął Harry wstając szybko z podłogi i poprawiając swoje loki.
-Nie Curly- powiedziałam gdy odepchnęłyśmy kanapę pod ścianę- Po prostu nie chcieliście się ruszyć, więc my ruszyliśmy was.
Wyszczerzyłam się do niego. Zrobiła gwiazdę i stanęłam kilka centymetrów przed nim.
-A teraz czy szanowne 4/5 1D zgodzi się z nami zatańczyć?- spojrzałam na każdego po kolei a oni już uśmiechnięci pokiwali głowami. Alka chwyciła pilot i pogłośniła muzykę.
-Party!!!- krzyknęli wszyscy i zaczęli tańczyć. Harry obtańcowywał Alicję. Uuu czuje się między nimi CHEMIĘ (od aut. z dedykacją dla Sam c: ). Trzeba będzie coś z tym zrobić. Loui jak to Loui zaczął wykonywać jakieś śmieszne ruchy razem z Darią i Zayn'em. Niall jak na razie stał i brechtał sie z naszej trójcy. Bosko rzem wyglądali aż im strzeliłam kilka fotek. Później się na tt wstawi. Schowałam telefon i dołaczyłam do reszty tańczących. Zaczęłam wykonywać przeróżne akrobacje mieszając je z tańcem. Wszyscy się bawili oprócz Niall. Podeszłam do niego i wyciągnęłam do niego rękę. 
-Chodż Irlandczyku. Nie stuj jak ten słup soli, bo Ci broda wyrośnie- on się tylko zaśmiał i uroczo się uśmiechnął. Chycił moją rękę i pociągnął nas do reszty. Tańczyliśmy wygłupiając się. Wyłaśnie robiłą gwizdę a Niall miał mnie złapać gdy usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Wyszyscy zastygliśmy w różnych dziwnych pozycjach. Było by to bardzo śmieszne gdybym nie wisiała głową w dół, a Niall nie trzymał mnie w biodrach. Zastanówcie się co postronny obserwtor mógł sobie pomyśleć gdy nas zobaczył. Już się zastanowiliście? Zgaduje że tak i śmijecie się teraz po pachy. Wróćmy do rzeczywistości. Tajemniczym gościem nie był nikt inny jak Liam, który kiedy nas zobaczył ryknął gromkim śmiechem.
-Niall proszę możesz postwiać mnie na ziemi?- szepnęłam cicho to chłopaka, który otcknął się z transu i postawił mnie na ziemi. Uśmiechnęłam się do niego lekko a on odwzajemnił mój usmiech. Jej jaki on ma śliczny usmiech i te iskierki w jego błękitnych oczach. Dobra. Stop! Wróćmy do świata realnego. Liam tarzał sięna podłodze ze śmiechu, a w dzwich salonu stał dziewczyna w długich kręconych włosach.
-Danielle- krzyknęłam i rzuciałam się jej w ramiona. Była totalnie zaskoczona, ale odwzajemniła uścisk.
-Ty pewnie jesteś Ada- powiedział gdy już oderwaliśmy się od siebie, a ja pokiwałam tylko głową- Nawet nie wiesz jak się cieszę że mogę Cię w końcu poznać. Chociaż znam Cię. Liam mi tyle o tobie mówi.
-Mi o tobie też. Liam- skierowała wzrok na przyjaciela który dalej leżał na podłodze i uspokajałą oddech- Mogę Ci powiedzieć że jestem z Ciebie dumna. Spisałeś się.
-Dzięki Żelku- powiedział i przytulił mnie i Danielle do siebie. Za to dostał od nas obu buziaka w policzek- Kocham was obie najbardziej na świecie.
-Ooo jak ślicznie. Będzie super focia na tt- powiedział Loui i zacząl majstować coś przy swoim telefonie. Popatrzłam na zegarek. O cholera!
-Harry zbieraj się. Jak zaraz nie wyjedziemy to spóźnie się do pracy!!!
-Ok. Już idzię- chwyciałam torbę ubrałam buty i kurtkę. Harry też się ogarnął i mogliśmy wychodzić.
-Czujcie się jak u siebie w domu. Daria wiesz czego pilnować. A i nakarm zwierzaki- krzyknęłam jeszcze na odchodne. Wybiegliśmy z domu, wskoczyliśmy do auta Harrego i już po chwili pędziliśmy w kierunku moje restauracji. Zajechaliśmy pod wyznaczony adres po 5 minutach. Rekord.
-Szybko jeździsz. Dzięki za powózkę. To pa- chciała już wyjść gdy poczułam jak Harry złapał mnie za rękę.
-Nie pokarzesz mi gdzie pracujesz?
-Aż tak bardzo Cię to interesuje?
-Wiesz myślałem że załapie siena jakąś darmową kolacje czy coś- uśmiechnął się uwydatniając swoje dołeczki. No kto by go za nie nie kochał się pytam , bo napewno nie ja.
-Jasne. Może coś się dla Ciebie znajdzie- uśmiechnęłam się i wyszłam z auta. Harry zrobił to samo i zakluczył samochód. Poszliśmy do restauracji. Weszliśmi do środka.
-Hej Paweł- powiedziała gdy zobaczyłam szefa za ladą. 
-Ada? Ale przecież Ciebie miało mie być.
-Miało mnie nie być? Niby czemu?
-Daria dzwoniła że źle się czujesz i nie możesz przyjść. Zadzwoniłem już po Ivon.
-Ale jak widać jestem i wszystko ze mną dobrze. Mogę pracować.
-No dziwnie wyszło. Ale wiesz co może to lepiej. Zrób sobie wolne. Charujesz tu codziennie. Nie zaszkodzi jak raz zrobisz sobie wolne- chciałam protestować, ale uciszyła mnie gestem ręki- Zabaw się. Weź tego kolegę co przyprowdziłaś i idźcie się zabawić.
-Dzięki Paweł- przytuliłam go. Podeszłam do Harrego.
-To nici z kolacji? Ale to może nawet lepiej. Pokarze Ci jedno fajne miejsce. Chyba że chcesz wracać do tej bandy co została w domu?
-Nie ma ochoty wiedzieć Darii przez najbliższe kilka godzin więc chętnie się z tobą wybiore. A gdzie konkretnie?
-Niespodzianka- uśmiechnął się figlarnie i pociągnął mnie w strone samochodu.
Szablon by S1K