Witajcie kochanie! Zaktualizowany rozdział. To chyba mój najdłuższy jak dotąd. Ten rozdział dedykuję Ameli ;* Miłego czytania. Pozdrawiam
***
Ada TV
***
Ada TV
Dzisiaj jest sobota. Dzień sprzątania i leniuchowania,
czytaj ja sprzątam dziewczyny się opierdalają za przeproszeniem. Chłopaki zaprosili
nas dziś do studia żebyśmy zobaczyły jak pracują, więc wstałam wcześnie rano,
aby zdążyć wszystko posprzątać. Teraz jest 12 ja kończę właśnie sprzątać. Posprzątałam
wszystko od piwnicy po piętro oczywiście nie licząc pokoi dziewczyn. Niech same
sprzątają swój burdel. O 13 mają przyjść
chłopaki, więc poszłam obudzić dziewczyny, które odsypiają po tygodniu
normalnego chodzenia do szkoły. Podeszłam od swoich bębnów, które stały w korytarzu, chwyciłam pałeczki i zaczęłam w
nie walić. Po kilku sekundach z pokoi wybiegły zdezorientowane i jeszcze nie do
końca kontaktujące dziewczyny. Skończyłam spokojnym zejściem mój mały występ i
wystałam od perkusji.
-Za godzinę przychodzą chłopaki. Ogarnijcie się trochę-
powiedziałam i poszłam do swojego pokoju zostawiając je na korytarzu. Weszłam
do pokoju, rozebrałam się, poszłam do łazienki i wskoczyła pod prysznic.
Wtarłam w siebie brzoskwiniowy żel, a we włosy brzoskwiniowym szampon. Mówiłam
wam że bardzo lubię brzoskwinie? Może nie tak bardzo jak pomarańczę i żelki ale
też bardzo. Wyszłam z pod prysznica i wytarłam się porządnie puchatym ręcznikiem.
Udałam się do pokoju i stanęłam przed szafą. Co by tutaj ubrać? Zdecydowałam się
na białą bokserkę, bluzę z ciasteczkowym potworem i czerwone rurki. Ubiorę do
tego czarne vansy i będzie gites. Ułożyła wszystko na łóżku i skierowałam się
do komody wybrać bieliznę. Gdy już się ubrałam zbiegłam szybko na dół. Chłopaki już czekali na nas na dole. Po chwili zeszłam Daria ubrana w szare rurki, szarą szeroką bluzę z napisem London i czarną skarpetę a za nią Alunia w czerwonej koszuli w kratę, niebieskich rurkach i też czarnej skarpecie.
-Gotowe?- spytał Liam.
-No więc ruszać tyłki i idziemy- krzyknął Lou i poderwała się z kanapy, a reszta za nim. Ubrałam vansy chwyciłam torbę i wyszłam za resztą. Zakluczyłam drzwi domu wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Wszyscy pogrążyli się w rozmowie a ja zaszyłam się w świecie swoich pogmatwanych myśli. Spostrzegłam że dojechaliśmy dopiero gdy zostałam sama w aucie a Lou próbował mnie wybudzić z transu.
-Sorry zamyśliłam się- pośpiesznie wyszłam z auta i razem z Lou szybkim krokiem udaliśmy się do studia.
-No nie wiem o czym ty tak intensywnie myślisz, ale nieźle odpłynęłaś. A może myślałaś o taki jednym farbowanym Irlandczyku, co?- poniedział i poruszył znaczą brwiami.
-Ale skąd ty... Harry!- powiedziałam i poprzysiągłam sobie że gdy go zobaczę zginie śmiercią długą i bolesną- Kto jeszcze wie?
-Tylko ja. No i Liam prawda?
-Tak. Liam wie o mnie wszystko- powiedziała i właśnie w tym momencie weszliśmy do studia. Chłopaki stali już przy mikrofonach i czekali tylko na Louis'a. Zmierzyłam Hazze morderczym spojrzeniem i usiadłam w jednym z foteli.
-Co ja zrobiłem?- spytał przestraszony Loczek.
-Ty już dobrze wiesz co zrobiłeś! Gdybyś nie miał takiego długiego języka to wszystko było by dobrze!
-Aaa o to chodzi. Ale mojej marcheweczce musiałem powiedzieć. Przecież jesteś jego klonem.
-Ale mogłeś chociaż spytać czy możesz powiedzieć- powiedziałam już całkiem bez humoru. H poszedł do mnie i mnie przytulił.
-Przepraszam no. Mogłem spytać. Wybaczysz mi?
-A kupisz mi żelki?
-Kupię. Pójdziemy do sklepu i wybierzesz sobie co będziesz chciała- uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
-Ekstra. Niall?- blondynek spojrzał na mnie tymi swoimi pięknymi paczydełkami- Harry powiedział że zabierze mnie do supermarketu i będę mogła kupić wszystko co chce. Piszesz się na darmowe jedzenie?
-Jasne! Jeszcze się pytasz- powiedział uradowany blondyn.
-O nie ja z wami zbankrutuje- jęknął Lokers.
-Mogę Cię zapewnić że doszczętnie wyczyścimy twoją kartę kredytową- wyszczerzyłam się do niego. Wrócił zrezygnowany na miejsce. Chłopcy urządzili dla nas mały koncert. To była magiczna chwila. Słyszeć ich na żywo a na komputerze to dwie różne rzeczy. Zaśpiewali kilka piosenek m.i. OT, UAN, GBY. Przy WMYB Harry podszedł do Alicji i zaśpiewał swoją solówkę patrząc jej w oczy. To było takie słodkie. Oczywiście Alka spaliła buraka i dał mu buziak w policzek w nagrodę. Pewnie w środku skaczę z radości pod sam sufit. Później każda mogła wybrać sobie piosenkę. Ja wybrałam "She's Not Afraid" bo to moja ulubiona piosenka forever and ever. Oczywiście tańczyłam po całym studiu jak jakaś wariatka o mało co ich tam nie zabijając. Daria wybrała "Irresistible", a Alka "Little Things". Przy solówce Niall'a po prostu się rozpłynęłam. Patrzyła mi prosto w oczy. Miał takie hipnotyzujące spojrzenie, nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jeszcze długo po tym jak skończył patrzęliśmy tak na siebie i pewnie długo by to trwało gdyby nie pytanie czy ktoś z nim pójdzie bo idzie zapalić. Blondynek się zgodził i poszli w stronę tylego wejścia. Zamknęłam oczy i wbiłam się głębiej w fotel. Co to miało być? I co to znaczyło? Podobam mu się czy nie? Moje rozmyślania przerwał niespodziewany gość.
-Hej chłopaki. O widzę macie gości.
-Cześć Paul. Tak. Pamiętasz jak Ci opowiadałem o Adzie. Oto ona- powiedział a ja przywitałam się z nim. Naprawdę miły facet. Później przywitał się też z Darią i Skrzatem.
-Gdzie reszta? Mam do was kilka spraw- powiedziała Paul.
-Zayn poszedł zapalić, a Niall z nim do towarzystwa- poinformował Liam.
-Pójdę po nich- powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
-Może lepiej nie, co?- spytał Liam. W jego oczach było widać troskę i strach o mnie. Uśmiechnęłam się pokarzepiająco do niego.
-Obiecuję nie zbliżać się do nich bliżej niż na dwa metry, ok?
-Ok ale masz uważać.
-Obiecuje- powiedziałam i pobiegłam w stronę tylnego wyjścia. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ich. Nie byli sami. Stał z nimi jakiś chłopaki i też palił
-Hej chłopaki Paul przyszedł. Chce coś od was więc musicie wracać.
-Spoko. Tylko skończę fajkę. A Ada to jest Andy- powiedział Zayn i wskazał na chłopaka.
-Cześć- pomachałam chłopakowi, ale nie podeszłam się przywitać. Nie mogłam.
-Nie przywitasz się jak należy?- spytał i zaczął się mi uważnie przyglądać.
-Nie. Może innym razem- opowiedziałam a ona zaczął do mnie podchodzić dalej paląc tego przeklętego papierosa. Zaczęłam się cofać.
-No nie bądź taka- cofałam się tak aż napotkałam ścinę. Podszedł do mnie jeszcze bliżej dmuchając mi tym przeklętym dymem prosto w twarz. Zaczęłam się krztusić i kaszleć.
-Ej mała wszystko w porządku?- spytał, a ja osunęłam się po ścianie na ziemię. Zaczęłam się dusić. Nie mogłam nabrać powietrza. Było niedobrze bardzo niedobrze.
Payne TV
Ada wyszła zawołać chłopaków 5 minut temu i dalej ich nie ma. Coś jest nie tak. Na pewno coś jest nie tak.
-Pójdę sprawdzić gdzie oni się podziewają- powiedziałem i wyszyłem z sali. Skierowałam się w stronę tylnego wyjścia. To co zobaczyłem gdy otworzyłem tylne drzwi strząsnęło mną. Zayn i Niall klękali nad leżącą na ziemi Adą, a nad nimi stał Andy z wymalowanym przerażeniem na twarzy.
-Odsuńcie się!- krzyknąłem, a oni jak by paraliżu dostali dalej klękali przy niej.
-No już!- krzyknąłem ponownie i tym razem ocknęli się i szybko się odsunęli. Podbiegłem do niej.
-Już słońce jestem zaraz będzie dobrze- powiedziałem i pogłaskałem ją po głowie. W je oczach widoczne było tylko przerarzenie.
-Zayn biegnij szybko do studia i przynieś torbę Ady- jak powiedziałem tak zrobił.
-Ty- wskazałem na Andyiego- Po pierwsze zgaś tą fajkę. Po drugie odsuń się z łaski swojej. Nie wiem usiądź sobie pod ścianą, ale proszę Cię nie przeszkadzaj.
W tym momencie przybiegł Zayn z torbą i podał mi ją. Wysypałem wszystko na ziemie. Chwyciłem czarny futerał i szybko go rozpiąłem. Inhalator już nie zadziała. Wyciągnąłem jednorazową strzykawkę i buteleczkę z płynem.
-Niall- podbiegł do mnie szybko- Mów do niej. Najlepiej po irlandzku albo zaśpiewaj jej jakąś kołysankę czy coś. Musi się rozluźnić inaczej nie wbije jej igły.
Nabrałem trochę płynu do strzykawki i popatrzałem na Niall. Śpiewał coś po irlandzku i głaskał Adę po głowie. Po chwili rozluźniła mięśnie a natychmiast wbiłem idłą w żyłę w zgięciu łokcia. Wstrzyknąłem wszystko i czekałem na efekt. Po chwili usłyszałęm jej miarowe oddechy. Opadłem na ścianę. Niall dalej śpiewał kojącą pieśń.
-Przepraszam- usłyszałem jej szept. Pogłaskałem ją po głowie- Powinnam bardziej uwarzać
-Wszystko wporządku słońce. Ważne że nie Ci nie jest. Niall zaniesiesz ją do studia?- pokiwał głową i podniósł dziewczynę. Pozbierałem rzeczy które wyrzuciłem z torby i schowałem je tam spowrotem. Podeszłem Andyiego który dalej siedział przy ścianie.
-Chciałem się tylko przywitać- szepnął.
-A o mało jej nie zabiłeś.
-Ja nie chciałem. Przepraszam.
-Nie mnie tu musisz przepraszać tylko ją- powiedziem i weszłem do budynku.
Ada TV
Wtuliłam się mocniej w ramiona blondyna gdy niósł mnie do studia.
-Mój tata śpiewał mi tą kołysankę gdy byłam mała i nie mogłam zasnąć. Zawsze pomagała- powiedziałam irlandzku. Niall popatrzyła na zdziwiony.
-Liam wam nie mówił? Myślałam, że już wszystko z niego wyciągneliście- pokręcił przecząco głową.
-Jesteśmy z Darią w połowie Irlandkami- powiedziałam i w tym właśnie momencie weszliśmy do pomieszczenia. Wszyscy jak na zawołanie skierowali wzrok na nas.
-Co tak długo? Co się stało? Dlaczego niesie Cię Niall?- dziewczyny wystrzeliły z pytaniami jak z procy. Za nami weszli Liam i Zayn.
-Miałam atak- szepnęłam bojąc się ich reakcji. Od razu dziewczyny zaczęły krzyczeć czemu nie uważałam, powinnam bardziej o siebie dbać itd.
-Spokojnie. Liam dał mi zastrzyk i wszystko jest ok.
-Zastrzyk?!- i znowu się zaczęło.
Ada TV
Wtuliłam się mocniej w ramiona blondyna gdy niósł mnie do studia.
-Mój tata śpiewał mi tą kołysankę gdy byłam mała i nie mogłam zasnąć. Zawsze pomagała- powiedziałam irlandzku. Niall popatrzyła na zdziwiony.
-Liam wam nie mówił? Myślałam, że już wszystko z niego wyciągneliście- pokręcił przecząco głową.
-Jesteśmy z Darią w połowie Irlandkami- powiedziałam i w tym właśnie momencie weszliśmy do pomieszczenia. Wszyscy jak na zawołanie skierowali wzrok na nas.
-Co tak długo? Co się stało? Dlaczego niesie Cię Niall?- dziewczyny wystrzeliły z pytaniami jak z procy. Za nami weszli Liam i Zayn.
-Miałam atak- szepnęłam bojąc się ich reakcji. Od razu dziewczyny zaczęły krzyczeć czemu nie uważałam, powinnam bardziej o siebie dbać itd.
-Spokojnie. Liam dał mi zastrzyk i wszystko jest ok.
-Zastrzyk?!- i znowu się zaczęło.
-Spokojnie dziewczyny. Nie męczcie jej teraz. Musi odpocząć- Liam jak zawsze rozważny uspokoił dziewczyny. Niall położył mnie na kanapie i usiadł na podłodze obok.
-Ale o co chodzi?- spytał Paul, a chłopcy pokiwoli głowami chcąc też wiedzieć.
-Cierpie na niewydolość oddechową. Taka pozostałość z niezaciekawej młodości.
-Co się stało?- drąrzył temat Harry.
-Nie musisz mówić słońce oni zrozumieją- pokiwał Liam, a chłopaki a chłopaki pokiwali głowami.
-Nie. Niech wiedzą- Liam usiadł obok na kanpie a ja położyłam głowe na jego kolanch. Patrząc w sufit zaczęłam mówić- To było na początku znajomości z Liamem. Miałam wtedy chłopaka, Bartaka. Jak by to ująć był badboyem. Byłam w nim szaleńczo zakochana. Był moją pierwszą miłością. Wciągnął mnie w papierosy, alkochol. Staczał się, a ja razem z nim. To był toksyczny związek, ale wtedy byłam głucha na jakiekolwiek argumenty. Pewnego razu staliśmy z jego paczką. Bartek przyniósł skręty dał każdemu. Wzięłam oczywiście, bo przecież co mogło pójść nie tak. Powiedział, że te stręty są wyjątkowe, że będziemy mieli po niech większą faze. Dodał coś do nich, jakiegoś narkotyku. Oczywiście nikt nie przewidział że jestem na niego uczulona. Po kilku buchach zaczęłam się dusić. Od razu się spostrzegli że to przez te skręty. Uciekli. Wszyscy uciekili. Zabrał mojego skręt, żeby go nie wykryli. Zostawili mnie umierającą na chodniku. Później zapadła ciemność i następna rzecz którą pamiętam to biała pościel w sali szpitalnej. Na szczęście wszystko widział Liam i wezwał pogotowie. Przeszłam śmierć kliniczną. Byłam martwa równo 2 minuty i 34 sekundy. Liam mnie uratował. Gdyby nie on nie było by mnie tu. Od tamtej pory jestem uczulona na zwiąski zawarte w dymie papierosowym. Jeśli nawdycham się za dużo dymu, zamyka mi się tchwica i nie mogę nabrać powietrza. Pomaga jedynie mój inhalator ale tylko wtedy gdy wsześnie go urzuję lub tak jak dzisiaj zrobiła to Liam zastrzyk.
Łzy płynęły mi ciurkiem po policzkach w czasie całej tej przemowy. Liam przytulił mnie mocno do siebie.
-Chce do domu- szepnęłam w jego koszulę.
-Jasnę słońcę. Niall zaniesiesz ją do auta- blondyn po raz drugi dzisiaj wziął mnie w ramiona. Wtuliłam się w niego i po chwili odpłynęłam.
Jezus Maria, już się bałam że Ada umrze . o.O <3
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że coś się stanie Adzie! Ufff...Na szczęście wszystko jest ok!
Czekam z niecierpliwością na następny!
Pozdrawiam ;*
Omomom *.* Rozdział superaśny :D Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńOjjj podobało mi sie!! Urozmaicilas ta sytuacja z Ada :-) a dodasz jeszcze ta dalsza czesc? :-D
OdpowiedzUsuńDodam dodam gdzieś tak za godzinkę bo muszę się jeszcze pouczyć do spr ;D
UsuńPozdrawiam
Ada
Dobra, dobra ucz sie pilnie!!! A z czego sprawdzian??? :-D
UsuńZ niemca Jak ja nie nawidzę tego języka brrr
UsuńZgodzę się, niemiecki to zło!! xd
UsuńOh My Goodness! ;O Dobrze, że z Adą wszystko ok. Coś ty narobił Andy? Uff... Niall i Liam= bosy wybawiciele :D
OdpowiedzUsuńGenialnie napisane
pozdrawiam
A.
http://one-thing-one-direction-story.blogspot.com/
Liam miał wprawę więc nie ma co gadać Dziękuję za pochwały
UsuńPozdrawiam
Ada
O matko kochana, ale akcja! Już się przeraziłam, że coś się jej stanie ;<
OdpowiedzUsuńNiall i irlandzkie piosenki, wyobraziłam to sb, omomom *.*
Czekam na next!
Świetne, świetne, świetne!!
OdpowiedzUsuńJa też tak chcę być noszona przez Nialla : )
Weny ^^
świetne !!!!!!
OdpowiedzUsuńjuż nie moge sie doczekać nexta!!
Wspaniały rozdział!<333
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta;*
jej, rozdział bardzo fajny. no to teraz się chyba wszyscy dowiedzieli o chorobie głównej bohaterki. boże, jakie to słodkie kiedy mówią do siebie 'słońce' awwww. liam i ada są parą idealną i nie wyobrażam sobie ich osobno, dlatego proszę nie rozdzielaj ich (:
OdpowiedzUsuńwww.lastyearwithlou.blogspot.com - zapraszam na rozdział jedenasty, byłoby mi bardzo miło gdybyś wyraziła swoją opinię na jego temat (:
Liam i Ada to best friends forever Nic ich nie rozdzieli ;)
Usuńświetne, wbijesz do mnie ?
OdpowiedzUsuńhttp://wisienaax.blogspot.com/
Ten rozdział naprawde dedykowany dla mnie <3<3<3<3<3<3 {wielki szok, a zarazem banan na twarzy!!!} Dziewczyny baaardzo wam dziękuje. Nie pisze żadnych blogów ale czytam waszego i mojej sisters. A przy okazji moja siostra też Ada ;DD Więc heh;* pozdrawiam i jeszcze raz DZIĘKUJE!!! ;))
OdpowiedzUsuńps. Nie chcę nic mówić ale jesteściu w mojej kl. popularne hehe.
Caaaałuje w ten mroźny wieczór wasza Amela ;))
Tak kochana dla Ciebie za to że np komentujesz każdy i nie tylko jednym czy dwoma słowami jak większość Już lubię twoją siostę ^^ Jesteśmy zaszczycone ;**
UsuńPozdrawiam
Ada
ten rozdział jest cudowny
OdpowiedzUsuńciekawy obrót akcji
czekam na next
życzę weny
zapraszam na VI część Heart Attack i prolog Forbidden Love
http://heart-attack-lets-just-be-friends.blogspot.com/,
http://1d-rock-me.blogspot.com/
zapraszam na VII część Heart Attack;
OdpowiedzUsuńhttp://heart-attack-lets-just-be-friends.blogspot.com/2013/02/rozdzia-vii.html
swietny blog.
OdpowiedzUsuńJestem zainteresowana. Chcę byś powiadomiła mnie o nowym rozdziale i zapraszam do siebie na opowiadania ;)
http://love-is-the-most-important.blog.pl/
Nominowałam Cię do THE VERSATILE BLOGGER :) Szczegóły u mnie :D :* www.my-history-with-one-direction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńEj ej ojejejeje!
OdpowiedzUsuńTen rozdział był długaśny, ale chłonęłam go jak nienormalna! Boże, tak się bałam o Adę!
Powiem (napiszę ;p) Ci, że zawsze, kiedy czytam Twoje opowiadanie, to wyobrażam sobie daną sytuację i wygląda jak prawdziwa. Świetnie wszystko opisujesz, gratuluję :)
No i oczywiście uwielbiam styl pisania! Taki na luzie, zabawny, tyle razy się uśmiałam chociażby na początku tego rozdziału! <3
I kurde, ja już nie mogę wytrzymać z ciekawości o związek Nialla i Ady! Tak świetnie do siebie pasuują! A jak ją niósł w tym rozdziale na rękach, to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że są dla sienie stworzeni *_*
Kurde, Twój blog, jest tak naprawdę teraz moim ulubionym. Uwielbiam jego oraz Ciebie, jako bloggerkę ♥
Kurczę, teraz mnie jeszcze zastanawia jak potoczą się losy Alicji i Harry'ego oraz Darii i Connora O.o
Z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje i Darii pomysły, które są zarąbiste! :D
I jeszcze raz sorki za moją nieaktywność, ale już tłumaczyłam. Dzięki, że rozumiesz :)
Mam nadzieję że nie zanudzają Cię moje komentarze. Jeśli tak, to usuń ;d
Pozdrawiam ;*
~ Wierna i oddana czytelniczka Elmo ♥
Tak mi się ciepło na sercu jak to czytałam te twoje komentarze *-* Dziękuję za wszystkie komplementy ;* Specjalnie zrobiałam ten rozdział trochę drastyczny i smutny żeby nioe było tak ciąglę wesoło, bo to sie nudzi. Rozumiem Cię ja też nieraz nie mam jak pisać ;D Dziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam
Ada
ale się wczułam :D
OdpowiedzUsuńnaprawdę bardzo dobra robota, bo rozdział jest świetny!
Zgodzę sie z El Mo z tym wczuwaniem się w daną sytuację :D
Andy trochę chamsko się zachował :[
I w życiu nie spodziewałabym się takiej akcji. Naprawdę super, mega, świetne, genialne, ociekające zajebistoscią.
Nadal jestem lekko zdenerwowana, bo wkurzyłam się na Andy'ego.
Ja chcę więcej takich rozdziałów :DD
i ta bokudka na samym początku też była niezła
duuużo weny życzę
xoxo
@_Just_Smile_98
Najlepszy jak do tej pory rozdział.Choć wszystkie są świetne! ♥
OdpowiedzUsuń