środa, 27 marca 2013

Info.

Udostępniłyśmy też naszą historie na Tumblr. A więc wszystkich któży posiadają tam konata lub mają takowe konto chcą załorzyć zapraszamy!! 
Buziaki
Panny Creswell

wtorek, 26 marca 2013

15.3

Witajcie myszki w moje. Przepraszam za tak wielkie opóźnienie kochani. Miałam całkowity zastój weny. Nie mogłam sklecić porządnie nawet jednego zdania. To było straszne! Ale przeczytałam kilka romansideł i wena wróciła! Cieszmy się! Rozdział jest długi, tak mi się zdaje. Miałam go wstawić wczoraj ale znowu nie ma wi-fi. Ten rozdział dedykuje wszystkim obserwującym i komentującym m.in. El Mo. Jade Ross, Horan Girl, Cookie Monster, Gummibärchen, Ann Nna, Natalia Nieznane i wielu innym. KOCHAM WAS!!!! 
Pozdrawiam
Ada

***

Ada TV

Gdy Daria wyszła my włączyliśmy EMusic TV4 (Przy. aut. Najlepszy kanał z muzyką pod słońcem) i zaczęliśmy śpiewać co akurat leciało. To naprawdę epicki widok gdy Narry próbuje śpiewać i tańczyć Beyonce - Single Ladies. Wszyscy turlali się ze śmiechu na ten widok. W między czasie przyszła reszta wesołej gromadki smerfów czytaj  One Direction wraz ze swoimi smerfetkami czytaj Eleanor i Perrie. Oczywiście chłopcy mam je przedstawili na co ja i Perrie rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
-Jak ja dawno Cię nie widziałam. Kopę lat…- zaczęliśmy terkotać jak przekupki na targu, a Zayn patrzył się zdziwiony.
-Przecież mówiłam Ci że znam Perrie, Malik- powiedziałam i wywróciłam na niego oczami.
-Ale skąd?
-Długa historia. Powiedzmy że panna Thirlwall nas zapoznała ze sobą- powiedziałam. Wszyscy rozsiedli się na kanapie i poduchach. Miałam już usiąść gdy usłyszałam znowu zamieszanie przed drzwiami. Wróciłam się do holu i przyłożyłam ucho drzwi. Usłyszałam dwa głos jeden Daria a drugi męski. Skądś kojarzyłam ten głosy.
-Dziękuję za wspaniałą randkę- powiedziała Daria. Za drzwiami stoi Daria z swoim Panem X. Kim że bym był gdyby nie skorzystała z okazji i nie podejrzała kto to. Uchyliłam lekko drzwi i zobaczyłam jak ta mała wredota całuje się z nikim innym jak z Conor’ em Maynard’ em! Oj no to się zabawimy. Otworzyłam jednym ruchem drzwi na oścież i krzyknęłam:
-Co ty sobie myślisz fagasie? Żeby całować mojego Styles’ a przed moim domem! Szczyt wszystkiego!!- wciągnęłam Darię do środka i zatrzasnęłam drzwi przed nosem Pana M. Ich miny były powalające. Po chwili usłyszałam pewien ktoś zaczął walić w drzwi.
-Ej! Wpuść mnie!- Powiedziałam na migi Darii że ma być cicho i uchyliłam drzwi.
-I jeszcze mi się wydziera pod drzwiami! Co za bezczel!- w końcu wybuchłam śmiechem a Daria wraz ze mną. Zaczęłyśmy się turlać po podłodze jak skończone wariatki a Maynard patrzył na nas.. no jak na wariatki.
-To pewnie jest Ada, tak? Ta nieźle szurnięta, wiecznie zaczytana, potrafiąca nieźle przyłożyć starsza siostra Darii?- uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam rękę żeby się przywitać co wyglądało z deka dziwnie ponieważ leżałam na ziemi. Uścisnął dłoń i przy okazji podniósł mnie z podłogi.
-Dziękuję i widzę że ta wredota Ci o mnie opowiadała. Dziękuję za jak że trafny opis siostrzyczko.
-Nie ma za co. A teraz może by mnie ktoś by poniósł?
-W snach kochanie w snach- powiedziałam ale Maynard oczywiście musiał pobiec swojej dziewczynie na ratunek. Pantoflarz.
-Dobra. Chodźcie, reszta też chce poznać pana X- wepchnęłam ich do salonu a wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę.
-Patrzcie kogo znalazłam pod drzwiami wymieniających się śliną- wyszłam za parki i usiadłam z powrotem na fotelu w ramionach Niall’a. Mogę się do tego przyzwyczaić. Wszyscy zaczęli się witać z Conor’em. Nudziło nam się więc zaczęliśmy myśleć co by tu robić. Wszyscy zgodzili się na tradycyjną grę w butelkę. Odsunęliśmy kanapę pod ścianę i usiedliśmy w kręgu.
-To kto zaczyna??
-Ja mogę- krzyknął Harold i zakręcił butelką, która musiała akurat zatrzymać się na mnie. Niech to szlag!
-Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie- odpowiedziałam a Harry chwilę się zastanawiał aż w końcu się odezwał z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-Kiedy ostatnio zaliczyłaś 69?
-Co?! Nie powiem Ci tego, o nie- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką.
-Oj nie bądź taka. Musisz powiedzieć . Takie są zasady- westchnęłam głośno i schowałam twarz w poduszce po czym pokazałam dwa palce.
-Dwa dni? Dwa tygodnie? Dwa miesiące?- po każdym pytaniu kręciłam głowa na nie a oczy Harry’ ego i nie tylko jego stawały się coraz większe.
-Dwa lata- szepnęłam i schowałam twarz w poduszkę. Przyjrzałam się im. Nie ukrywali zdziwienia, ale niektórzy czytaj Lou i Hazz wgapiali we mnie gały jak bym była jakimś  wybrykiem natury. Przyjemne to nie było. Jedynie Liam zachowywał się normalnie, ponieważ on wie o mnie wszystko, nawet takie rzeczy.
-Możemy grać już dalej?- Liam walnął chłopaków po głowach i powiedział
-Jasne słońce. Kręć- zakręciłam butelką i zgadnijcie na logo wypadło… oczywiście że na Harry’ego! Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie- odpowiedział od razu. Dobrze Harry. Uśmiechnęłam się diabelsko i powiedziałam:
-Masz pocałować Alicje w usta przez przynajmniej 5 sekund- powiedziałam po czym Alicja zaczęłam mnie mordować wzrokiem a Harry uśmiechnął się tylko pod nosem i wyciągnął rękę w jej stronę. Jeszcze mi za to podziękują wiem to.
-Kiedy doliczę do 5 możecie się od siebie oderwać, jeśli będziecie mogli- to ostatnie powiedziałam ciszej tak że tylko Liam i Niall którzy siedzieli koło mnie to usłyszeli, na co oboje się zaśmiali.
-No to do dzieła Harold.

Alicja TV

Jak ona tak mogła. Mam ochotę zrobić jej coś złego. Ale z drugiej strony cieszyłam się jak dziecko które dostało cukierka. Tak strasznie chciałam go pocałować. Od zawsze, odkąd pierwszy raz go zobaczyłam w telewizji, a jeszcze bardziej kiedy spotkałam go, zaczęłam poznawać naprawdę.
-No to do dzieła Harold- powiedziała Ada a Harry chwycił delikatnie moją twarz w swoje dłonie i spojrzał w moje oczy szukając przyzwolenia. Ja tylko uśmiechnęłam się lekko na co on wpił się zachłannie w moje usta. O mój Boże i Wszyscy Święci!!!! Jakie on ma boskie usta! Takie miękkie, słodkie, ciepłe, delikatne. Nagle wszystko wokół zniknęło. Byliśmy tylko my i nasze ust złączone w pocałunku. Czułam się tak szczęśliwa, że mogłabym góry przenosić. I bezpieczna w jego ramionach. Mogłabym tak trwać przez resztę wieczności ale niestety musieliśmy się od siebie oderwać.
-No nieźle. Minuta osiemnaście. Myślałam że już się od siebie nie oderwiecie- zaśmiał się z nas Daria a z nią reszta. Ja oczywiście spaliłam buraka i schowałam głowę w piersi. Harry przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy.
-Harreh teraz ty kręcisz- przypomniał mu Pan Marchewka.
-Już się robi kochanie- (przy. aut. Ah ten Larry Prawda Daria?) zakręcił butelką i wypadło na Irlandczyka.
-Nasz kochany Leprechunek’ u co wybierasz?
-Wyzwanie- powiedział wesoło blondynek.
-Masz wejść do szafy, składziku czy innego ciasnego pomieszczenia w tym domu na 5 minut z panną Creswell- powiedział skacząc wzrokiem od Niall’a do Ady.

Ada TV

Hahaha Widzę że Harry się mści za poprzednie zadanie, więc niech tak będzie. Popatrzyłam na blondyna a on uśmiechnął się do mnie delikatnie i chwycił moją dłoń. Poszliśmy w stronę Darii, która trzymał mam otwarte drzwi do schowka na miotły. Jak że romantycznie. Weszliśmy do środka.
-Do zobaczenia za 5 minut- powiedział Harry i zamknął drzwi. Ogarnął nas mrok ale po chwili oczy przyzwyczaiły się do ciemności i mogłam zobaczyć kontury. Niall stał i wyraźnie mi się przyglądał.
-To co robimy?- spytałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Siadamy?- pokiwałam głową. Usiadłam naprzeciwko niego, ale on przyciągnął mnie do siebie i obrócił tak że siedziałam między jego nogami opierając plecy o jego klatkę piersiową. Siedzieliśmy tak w ciszy. Nie potrzebując rozmowy. Po prostu ciesząc się sobą. Napawałam się siłą i ciepłem jego ramion, fakturą jego klatki piersiowej.  Chodź przytulał mnie tak wiele razy nigdy nie mogę pozbyć się dreszczyku emocji gdy czuje jego ramiona na swoim ciele.
-Chce Ci się grać dalej z nimi?- spytałam przerywając ciszę.
-Nie za bardzo. A co proponujesz?- chodź siedziałam do niego tyłem widziałam ten jego figlarny uśmieszek.
-Moglibyśmy pójść na górę, rozwalić się u mnie na łóżku i obejrzeć jakiś durnowaty film- powiedziałam a on przez chwilę trawił tą informacje.
-Zgadzam się. To jak im uciekniemy?- powiedziałam tuż przy moim uchu muskając je swoim oddechem co mnie na chwile rozproszyło.
-To proste- wytłumaczyłam mu jak że skomplikowany - ta jasne- plan. Teraz trzeba czekać aż po nas przyjdą i nam otworzą drzwi. Po dłuższej chwili usłyszeliśmy kroki zmierzające w naszą stronę. Wstaliśmy.
-Gotowy?- spytałam a on pokiwał głową. Wskoczyłam mu na plecy i czekaliśmy aż otworzą drzwi.
-Starczy tego dobrego…- wywód Harry’ego został przerwany przez wybiegającego jak kamień z procy Niall’a który popędził nie zważając na zdziwione miny przyjaciół na górę. Zatrzymał się dopiero gdy staliśmy w moim pokoju. Zeskoczyłam z pleców blondyna i pobiegłam zamknąć drzwi i zasunąć klapę na rurę do kuchni.
-Ok to teraz możemy zabrać się za oglądanie filmów- wyszczerzyłam się do Niall’a ale on nie odwzajemnił uśmiechu.
-Co jest?- spytałam automatycznie zmieniając wyraz twarzy na smutny.
-Jestem głodny- powiedział a ja wybuchłam śmiechem. No tak. Cóż by innego.
-Poradzimy coś na to- puściłam mu oczko i skierowałam się do łóżka. Sięgnęłam pod nie i wyciągnęłam koszyk pełen słodyczy, napoi i inny przekąsek. Irlandczykowi zaświeciły się oczy ze szczęścia.
-Żelki są moje!- powiedziałam od razu ale widząc jego zasmuconą twarz dodałam:
-Ale jeśli się postarasz to może CI jedną paczuszkę oddam- udałam się do regału żeby wybrać jakiś film.
-A tak może być- usłyszałam tuż przy swoim uchu i poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie.

wtorek, 12 marca 2013

15.2

Witam moich ludków. A oto część 2 rodziału 15. W tym o to rozdziale pojawi się pierwsza z naszych przyszłych par ;) Wyszło mi strasznie romantycznie. Miało być inaczej ale jest jak jest. Moja wena i pomysłowość jest nie przewidywalna. Tak sie zastanawiam czy nie zrobic trzeciej części tego rozdziłu ponieważ znowu nie zmieściłam wszystkiego tego co chciała. Zobaczy się. Pewna osoba prosiła abyśmy wstawiły swoje zdjęcia ale ja, jak to ja wymyśliłąm że może zrobimy twitcam a ten weekend. Jeszcze nic nie jest pewne ale proszę napiszcie w komentarzu czy bylibyście chętni na takie coś. A teraz miłego czytania
Pozdrawiam
Ada

***

Daria TV


Wskoczyłam do auta Conor’ a które już czekało pod moim domem. 

-Cześć- przywitałam się i cmoknęłam właściciela samochodu w policzek.
-Hej Curly- uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów.
-Co dzisiaj robimy?
-Pokaże Ci pewne miejsce- uśmiechnął się tajemniczo i ruszył z pod domu z piskiem opon. Nie protestowałam. Lubię szybką jazdę. Po niezbyt długiej chwili zajechaliśmy pod wielki budynek.
-Gdzie jesteśmy?- spytałam go, a on się tylko zaśmiał i pociągnął mnie w stronę budynku. Gdy podeszliśmy bliżej zboczyłam napis „ London Palladium”. Po co my idziemy do teatru?
-Conor, po co mnie tam ciągniesz? Przecież wiesz, że nie lubię siedzieć na tych dennych sztukach nie wiadomo o czy- powiedziałam i pociągnęłam go, aby stanął ze mną.
-Wiem, dlatego nie będziemy oglądać żadnej dennej sztuki nie wiadomo, o czym jak to nazwałaś- powiedział i pociągnął mnie z powrotem w stronę budynku.
-Więc, po co tam idziemy?
-Niespodzianka- mrugnął do mnie.
-Jak ja nienawidzę niespodzianek- westchnęłam już trochę zdenerwowana.
-To też wiem, ale masz taką słodką minkę jak się złościsz- zaśmiał się i pstryknął mnie w nos.
-Grabisz sobie Maynard. Ja wcale nie jestem słodka!!!- krzyknęłam, a on znów się zaśmiał. Szynkowata szynka najgorszej, jakości. (przy. aut. Autentyczny tekst Darii. Jak się wkurzy to tak mnie wyzywa hehe ; p )
-Jesteś słodka. Nawet nie wiesz jak bardzo - szepnął mi do uch a mi się zrobiło automatycznie gorąco. Zaraz się chyba zarumienię. Daria ogarnij się! - krzyknęłam na siebie w myślach. Conor wprowadził nas do środka i zaczął gadać z gościem w recepcji. Nawet tu ładnie, ale to nie mój styl. Po chwili wrócił Conor. Znowu zaczął mnie ciągnąć w nieznanym mi kierunku, aż doszliśmy po starych drewnianych drzwi.
-Zamknij oczy- powiedział i stanął za mną.
-Niby, czemu?
-Oj nie marudź tylko zamknij- jego widocznie bardzo to wszystko bawiło, ponieważ ciągle chichotał. Z niewyobrażalnym trudem zrobiłam to, o co prosił.
-Tylko nie podglądaj- pokiwałam głową i usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Chwycił moją rękę i tym razem bardzo ostrożnie zaczął ciągnąć mnie za sobą. Kurczę korciło mnie żeby otworzyć oczy, ale przecież obiecałam.
-Uwaga schody- szepnął tuż przy moim uchu. Weszliśmy po schodach by znaleźć się w jakimś wielkim pomieszczeniu. Mam dobry słuch. Przeszliśmy jeszcze kawałek aż chłopak się zatrzymał a ja razem z nim.
-Możesz otworzyć oczy- zrobiłam to natychmiastowo i aż mi dech zaparło. Staliśmy a środku wielkiej sceny a przed nami rozciągało się morze bordowych krzesełek.
-A teraz wyobraź sobie, że te wszystkie miejsca są zapełnione a ty śpiewasz dla tej całej masy ludzi. Nie zwykłe uczucie- przytulił mnie od tyłu a ja oparłam głowę o jego pierś. Staliśmy tak przez jakiś czas podziwiając ten widok i pogrążając się w swoich myślach.
-To, co chciałabyś tu zaśpiewać?- spytał przerywając ciszę.
-Co?! Nie!- zaprotestowałam od razu.
-I tak wiem, że chcesz- powiedział i pobiegł za kulisy z dwoma mikrofonami a w tle można było usłyszeć pierwsze dźwięki piosenki.
-Ukartowałeś to?
-Ależ oczywiście ty zaczynasz- skłonił się i wskazał na mnie, a ja zaczęłam śpiewać.

All along it was a fever
A cold sweat hot had a believer
I threw my hands in the air 
I said show me something
He said if you dare come a little closer
Round and around and around and around we go
Oh, now, tell me now, tell me now, tell me now you know
Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like 
I can't live without you
And it takes me all the way
I want you to stay

Przy ostatnich słowach spojrzałam mu głęboko w oczy zaglądając w głąb jego duszy. On uśmiechną się delikatnie i zaczął śpiewać swoją zwrotkę. Robił to tak pięknie. Z uczuciem jak by słowa które śpiewał były prawdziwe.  Spojrzałam mu w oczy i zaczęliśmy śpiewać razem.


Ohhh, the reason I hold on
Ohhh, 'cause I need this hole gone
Funny you're the broken one but 
I'm the only one who needed saving
Cause when you never see the light 
It's hard to know which one of us is caving.

Masze głosy zgrały się ze sobą tworząc piękną harmonie. Jego oczy były hipnotyzujące i były tak blisko. Dosłownie centymetry od moich. Skończyliśmy śpiewać a Conor przybliżył się jeszcze bardziej. Chwycił mnie w taili i wpił się w moje wargi. O ja pierdole!!! Jakie on ma boskie usta!!! Całował mnie tak delikatnie. To była nasza chwila i nic innego się w tej chwili nie liczyło. Oderwał się od moich ust i spojrzał mi w oczy.
-Jesteś wyjątkową dziewczyną. Znam Cię tydzień a ty zawładnęłaś moim życiem i… moim sercem. Ja Cię…- przerwałam mu i wpiłam się na powrót w jego wargi. Od razu odwzajemnił pocałunek.
-Ja Cię też- powiedziałam a ten wariat podniósł mnie i zaczął kręcić nami dookoła.
-Puść mnie wariacie. Jestem ciężka- on się tylko zaśmiał i postawił mnie na ziemi.
-Ty chyba się w lustrze nie widziałaś kobieto- powiedział a ja wywróciłam tylko na niego oczy. Pocałował mnie w czubek głowy a ja wtuliłam się w jego pierś. Mogę powiedzieć szczerze że to mój najlepszy dzień w życiu.





wtorek, 5 marca 2013

15.1

Witam lud mój umiłowany! Hahahaha ale poetycko wyszło ;o Proszę o to rozdział ale dopiero jedo pierwsza część ponieważ jeśli miłabym napisać na raz cały to bym nie dała rady. Ten rozdział dedykuej El Mo, która leży teraz w trumnie ale i tak czyta nasze opowiadanie, i która wkońcu napisała nowy rozdział. Druga część nie wiem kedy się ujawni ale już nie długo więc czytajcie i komentujcie ;)
Pozdrawiam
Ada

***

Alicja TV
Po chwili wyszedł Harry, niestety lub stety  już ubrany w różowe spodnie Istvana i  białą koszulkę z napisem „POLSKA’’ (przy. aut. Akurat mam taką na sobie i naprawdę jest mojego brata).
- Ślicznie Ci w różowych spodniach. Jesteś w nich bardzo męski - zaśmiałam się, a on chyba się zdenerwował.
-Tak myślisz? To masz- powiedział rzucając mnie na łóżko i zaczął gilgotać.
-Hazz …przestań …proszę...Harry-mówiłam między napadami śmiechu. Harry uniósł na ma mnie brwi i dalej gilgotał.
-Jesteś najprzystojniejszy, najbardziej seksownym i męskim facetem jaki chodziła po tej ziemi, ale proszę przestań już-a on zabrał ręce i usiadł na mnie okrakiem.
-Naprawdę?- spytał i pochylił się nade mną tak że nasze nosy się stykały i popatrzył mi głęboko w oczy. Ja tylko pokiwałam głową poniekąd dlatego że jeszcze łapałam oddech po tej męczarni którą mi zgotował a jednocześnie dlatego że był tak strasznie blisko z tymi swoimi hipnotyzującymi oczami i zniewalającym oddechem.
-Może najpierw zaprosisz ją na kolacje a nie od razu ją do łóżka ciągniesz. Trochę kultury Hazz- w drzwiach stał Liam i przyglądał się nam z lekkim uśmiechem.
-Ładne spodnie- dodał, a Harry za to próbował w niego rzucić poduszką ale ten mu uciekł ze śmiechem. Harry zszedł ze mnie i pociągnął mnie za sobą do salonu. Oślepił nas blask flesza.
-Czyż Harry nie wygląda oszałamiająco w tych różowych spodnia?-mówiła jednocześnie pisząc Liam na swoim iphone’nie- Fanki będą zachwycone.
-Powiedz że nie wstawiłeś tego zdjęcia na twitter’a?- spytał Harry a Liam pokręcił tylko przecząco głową.
-Jesteś martwy Payne- powiedział Harry i zaczął gonić się z Liam’em po całym domu. Po jakiejś półgodzinie dali sobie spokój choć Harold dalej był zły.
Ada TV
Obudziłam się po kilku godzinach całkowicie wypoczęta dalej w ramionach Niall’a było mi tak przyjemnie, że mogłabym leżeć już i nic więcej nie robić. Tylko czuć jego ramiona tulące mnie do siebie. Po prostu poezja. Uniosłam nieznacznie głowę by zobaczyć czy jeszcze śpi i napotkałam paczydełka wpatrujące się we mnie.
-Hej- szepnęłam cichutko by nie burzyć tej chwili.
-Witaj śpiochu- powiedział równie cicho i uśmiechnął się  ukazując swój aparat na zęby.
-Długo już nie śpisz?- spytałam i oparłam się brodą o lego pierś.
-Od jakiegoś czasu                                                                                                                               
-A co porabiałeś przez ten czas?
-Przyglądałem się… tobie- powiedział zawstydzony. Jaki on uroczy- I pokojowi. Naprawdę ciekawie zrobiony.
-Dziękuję. Starałam się.
-Sam to wszystko zrobiłaś?
-W większości. Chodź fototapeta to zasługa Aleksa. Ja wybrałam zdjęcie on załatwił resztę. Fajnie mieć fotografa rodzinie- uśmiechnęłam się pod nosem. Dobra my tu gadu gadu  a wy nie wiecie jak w ogóle wygląda ten mój pokój. Mam naprawdę duży pokój chodź go zawsze zagracę. Wchodząc naprzeciwko  mamy moją rurę strażacką. Po prawej ścianę z fototapetą. Na środku pokoju stoi  wielkie łóżko za nim znajdują się wielkie okna, a naprzeciwko niego komoda i obok biurko. Koło łóżka oczywiście znajduje się szafka nocna a przy niej kojec Lany w którym właśnie sobie pochrapuje. Dalej po prawej od łóżka wisi wiklinowy fotel,  w który zawsze czytam. Na ostatniej ścianie stoi szafa i regał zapełniony całkowicie książkami i drzwi do łazienki. Muszę chyba kupić następny, ponieważ i tak większość  z nich leży na biurku komodzie i podłodze. Ściana naprzeciwko łóżka jest fioletowa, a reszta ścian pomarańczowa. Na fioletowej ścianie znajdują się nazwy moich ulubionych zespołów zaczynając oczywiście od 1D, poprzez The Beatles, Metallica, Iron Maiden, Happysad, Paramore, Yiruma, Strach na Lachy, Adele, Akurat, Beyonce, Alicia Keys, Blood On The Dance Floor, Ed Sheeran, The Script i wiele innych(przy. aut. Mogę tak wymieniać w nieskończoność).

Kto zgadnie z jakiego to filmu ujęcie temu dedykuje drugą część rozdziału 15 ;)
Tak nawiasem mówiąc to mój ulubiony film ;)
-Jestem głodny - Niall zrobił minę zbitego psa, a ja się tylko zaśmiałam.
-To chodź- wstałam i pociągnęłam w stronę rury. Zjechaliśmy do kuchni, a blondynek usiadł grzecznie jak aniołek i czekał na mój ruch.
-Jesteś bardzo głodny?- spytałam a on pokiwał energicznie głową
-A poczekasz 20 minut?- znów pokiwał głową, więc wzięłam się do roboty. Wstawiałam szybko ryż w torebkach do garnka. Wyjęłam mięso z lodówki. Pokroiłam je w grubą kostkę i wrzuciłam na patelnie wcześniej polaną oliwą. Przyprawiłam i dokładnie wymieszałam. Wyjęłam tym razem warzywa z lodówki i je również pokroiłam i dorzuciłam do mięsa. Podeszłam do szafki i wyjęłam… wino. Wlałam trochę, no może więcej niż trochę na patelnie. Przechyliłam patelnie nad palnikiem i podpaliłam. Alkohol odparował ale zamiast tego powstał piękny sos. Dodałam jeszcze do tego łyżkę śmietany wymieszałam i gotowe. Wyjęłam największy talerz jaki miałam, wyspałam na niego ryż wylałam i zawartość patelni. Postawiałam talerz przed Niall’em, a ten uśmiechnął się jak by wygrał w totka.
-Zostaniesz moją żoną?- spytał a ja zaśmiałam się.
-Ależ oczywiście. To zaszczyt być żoną Niall’a Horan’a- powiedziałam, a ten wziął mnie na ręce i okręcił do koła. Postawiał mnie na ziemi i pobiegł wcinać swój posiłek. Wariat, ale jaki uroczy. Ach chyba się zakochuje. Weszłam do salonu i zastałam tam Liam’a, Dan, Harry’ego, Alkę i Darię. Brechtali się z czegoś w tv. Oglądani Top Gear! Co za mendy. Nie zawołali mnie.
-Wredoto, czemu nie wołasz mnie na Top Gear?- krzyknęłam na Darię. Ta tylko wzruszyła ramionami.
-Tak słodko spaliście. Nie chcieliśmy was budzić- odpowiedziała za nią Alicja. Ta jasne.
-Pewnie jak zwykle zapomnieliście o mnie i tyle-  zła glebłam na jedną z poduszek (foteli). Oglądając trochę mi się humor polepszył ale dalej byłam zła. Po chwili do salonu wbiegł szczęśliwy Horan i rzucił się na mnie.
-Hahaha Horan złaź jesteś ciężki
-To się przesuń- powiedział również się śmiejąc.
-Ok, ok-  przesunęłam się tak że on siedział na poduchię a ja w jego za ramionach. Nie powiem podobało mi się.
-Witaj żono- powiedział uśmiechnięty.
-Siema mężu. Najedzony?- pokiwał głową i zrobił taką słodką minkę.
-Ale mam już ochotę na obiad- powiedział, a ja zachichotałam. Głodomorek uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie do siebie. Chciałam wrócić do oglądania gdy spostrzegłam że wszyscy się na nas gapią. Szturchnęłam Niall’a i wskazałam głową na resztę.
-No co?- spytał blondynek.
-Żono?- spytał Liam.
-Mężu?- dodała Dan.
-Czy my o czymś nie wiemy?- Daria popatrzała się na nas tym swoim wzrokiem i poruszyłam zabawnie brwiami.
-Dałam mu jeść to spytał się czy zostanę jego żoną a ja się zgodziłam. Takie biedactwo, nie ma kto mu gotować. Tego głodomora trzeba karmić hurtowo a ja już mam wprawę- zaśmiałam i poczochrałam mu włosy. Reszta również się zaśmiał i wróciliśmy do oglądania. Naglę usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Daria wyjęła szybko telefon i odczytała widomość.
-Wychodzę- powiedziała i ruszyła do przed pokoju.
-Pozdrów Pana X- krzyknęłam jednocześnie z Alką, po czym dodałam- I przyjdź przed dwunastą. Nie będę schodzić Ci drzwi otwierać.
-Spoko. Nara- krzyknęła i już jej nie było. Chłopaki i Dan patrzyli na nas z pytaniem w oczach.
-Daria spotyka się z jakimś goście od tygodnia ale nie chce nam powiedzieć kto to jest więc go nazwaliśmy „Panem X”- wytłumaczyłam, a oni pokiwali tylko głową i wrócili do oglądania.
Szablon by S1K